Po świętach w galeriach handlowych w regionie jeszcze większy tłok niż przed świętami. To nie tylko dlatego, że przyszedł czas na poświąteczne wyprzedaże. W Białymstoku tłok jest nawiększy a na parkingach w galeriach brakuje miejsc. To oczywiście także przedświąteczna gorączka przed świętami Bożego Narodzenia w kalendarzu juliańskim, które obchodzą mieszkańcy regionu wyznania prawosławnego. Największy ścisk panuje głównie w sklepach ze sprzętem elektronicznym i gospodarstwa domowego. Towar zgromadzony jest w ogromnych ilościach a kupujący to głównie Białorusini.
Skąd ten ,,najazd” Białorusinów na sklepy AGD RTV? Białorusini będą mogli przywozić zza granicy coraz mniej bezcłowych towarów.
29 marca tego roku kraje Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej ograniczyły już limity importu towarów z zagranicy na użytek własny. Do końca 2018 roku mieszkańcy 5 krajów członkowskich podróżujący drogą lądową będą nadal mogli wwozić towary za 1500 euro i wadze do 50 kg.
Od 2019 roku normy będą stopniowo obniżane. W przyszłym roku będzie można importować 50 kilogramów towarów, ale za kwotę nie wyższą niż 1000 euro. W 2020 roku, torby turystów muszą stracić na wadze o 15 kilogramów, do 35 kg, a wartość przewożonych rzeczy nie może być wyższy niż 750 euro.
W 2021 r. będzie można przywieźć tylko 25 kilogramów towarów o łącznej wartości maksymalnej 500 euro.
Jeśli podróżny przewiezie coś ponad limit, będzie musiał zapłacić cło w wysokości 30% wartości towarów, ale nie mniej niż 4 euro za każdy dodatkowy lub droższy kilogram.
Dlatego nasi sąsiedzi wykorzystują sytuacje i chcą kupić jak najwięcej jak najszybciej. Dodatkowo na granicy mają możliwość zwrotu Tax Free, czyli odzyskania podatku za zakupy dokonane w Polsce. W rezultacie sprzęt AGD RTV jest dla nich tańszy niż dla nas. Powodzeniem cieszą się zwłaszcza duże telewizory. Przewieziony przez granicę polsko-białoruską towar często jest odsprzedawany dużo drożej na Białorusi, gdzie go po prostu brakuje.
red.OKO
