Bociany już do nas lecą. Ruszają po Świętach Bożego Narodzenia.
Wtedy wylatują z RPA, by dotrzeć do swoich polskich gniazd w odpowiednim czasie. Żeby wić gniazda na naszych dachach i kominach i być z nami w najpiękniejszym okresie roku bociany białe pokonują nawet 10 tys. km. Migrujący bocian może pokonać dziennie nawet 300 km.
Boćki zimują też na żerowiskach w Czadzie i Sudanie. Są też w Turcji. Do Polski wracają, by się rozmnażać i odchować młode.
Bociany są drapieżnikami, polują np. na małe gryzonie. Dlatego ważne dla ich celu jest to, żeby przylecieć do nas w najlepszym dla niech czasie. Nie chodzi tylko o to, że w lutym i na początku marca pola są najczęsciej jeszcze okryte śniegiem. Liczy się też długość dnia. Czym go więcej , tym dłużej można polować.
Co do populacji bociana badacze przyrody nie są zgodni. Jedni szacują ją ok. 200 tysięcy rodzin, inni przekonują, że bocianów ubywa i teraz jest tylko 45 tysięcy par.
Zgodni są tylko co do tego, że co czwarty bocian jest Polakiem!
Do celu będą docierały w marcu i kwietniu. Do Podlaskiego najczęściej boćki docierają na Zwiastowanie Pańskie – czyli 25 marca. Stąd przysłowie znane na Podlasiu: ,,Na Zwiastowanie bocian na gniazdo stanie”, lub ,,Na Zwiastowanie przybywaj bocianie.”
Ptaki, które wrócą zbyt wcześnie, mogą trafić na okres, kiedy nie będzie dla nich jeszcze wystarczająco dużo pożywienia. Te, które się spóźnią, mogą nie znaleźć dla siebie najlepszych gniazd. No i partnerki będą już przebrane. Może dlatego, te z Suchowoli postanowiły nie ryzykować i po prostu u nas w Podlaskiem zostać.:-)
Zobacz też:Nie wszystkie odleciały. W Suchowoli zostały
Red. OKO
Fot. unsplash/Podlaskie24.pl
