Rozpoczęcie lata z przytupem, czyli potańcówka w Zabłudowie!

Tradycyjne obery i polki, nowsze fokstroty, tanga, slowfoxy i walce, aż do radiowych przebojów wodewili, które znał każdy przedwojenny bywalec miejskich dancingów. W skrócie: tańce, hulanki i swawole ze śpiewem i muzyką pod gołym niebem! Tak wyglądała Letnia Potańcówka z Orkiestrą Taneczną „Bonanza” w Zabłudowie.

6 lipca na Rynku można było usłyszeć repertuar taneczny wykonywany na podmiejskich zabawach od lat 30. do  60. XX wieku, a w wielu miejscach i do tej pory. To wszystko w młodej formule i z niesamowitą energią!

A kapela, jak zapowiadała, tak zrobiła i nie odpuściła żadnemu tancerzowi nawet pół obrotu!

Kiedy rozbrzmiała muzyka, na parkiecie pojawiły się pierwsze pary. Najpierw nieśmiało, by wraz z nadejściem nocy coraz odważniej oddać się pląsom na trawie. Brzmienia poniosły nawet tych, którzy twierdzili, że kompletnie kroków nie znają.

 „Bardzo lubimy potańcówki, ćwiczymy przez cały rok na warsztatach tańców tradycyjnych i takie spotkania to niebywała okazja, żeby móc potańczyć z prawdziwą kapelą z muzyka na żywo to jest zupełnie coś innego niż taniec do muzyki mechanicznej”zachwalała Dorota Frasunkiewicz.

„To jest fantastyczna sprawa, wytwarza się taka energia. To bardzo dobra inicjatywa, polecam wszystkim, którzy jeszcze nie byli, żeby przyszli i sami przekonali się, o czym mówimy” – dodała Agnieszka Lewandowska.

Moda na potańcówki wraca

Obok siebie na parkiecie spotykały się różne pokolenia. Wydaje się, że nawet wśród młodego pokolenia pojawiają się osoby, które wolą tańczyć w rytm dawnych szlagierów.

 „Coraz więcej młodych osób chce się nauczyć kroków – czy to do miejskich, czy do wiejskich tańców. Chociaż te tańce zazwyczaj się przeplatały. W mieście były tak samo modne tematy wiejskie, np. w Warszawie przed wojną były bardzo popularne oberki i polki, tak samo na wsi tanga i fokstroty.  Ten repertuar się mieszał, dlatego w pewnym momencie mieszkańcy i miast i wsi znali pełen wachlarz kroków” – zauważył Kuba Zimończyk z Orkiestry Tanecznej „Bonanza”.

Sentymentalny powrót do przeszłości

Kiedy do zwykłego klubu niekoniecznie wypada wybrać się w sukni  poprzedniej epoki, na takiej imprezie jest to wręcz pożądane. Dlatego, żeby na „parkiecie” było jeszcze bardziej kolorowo, mile widziane były stroje w stylu retro. Te najbardziej pomysłowe organizatorzy postanowili nagrodzić drobnymi upominkami.

Rozruszać małe miasteczko

Pracownicy Miejskiego Ośrodka Animacji Kultury w Zabłudowie organizując to wydarzenie, chcieli przywrócić dawne tradycje potańcówek, a przez wspólną zabawę wydobyć z niepamięci tańce i utwory, które towarzyszyły niegdyś naszym dziadkom. Była to też dobra okazja do tego, by się spotkać, poznać, porozmawiać i pobawić, a przede wszystkim przez współpracę i wspólny taniec nawiązywać i rozwijać dobre sąsiedzkie relacje. Tym bardziej, że przy okazji można było urządzić sobie piknik na trawie.

„Potańcówki jeszcze u nas nigdy nie było, a to bardzo dobra sprawa! Chcemy rozruszać nasze miasteczko. Warto korzystać z takich imprez i mamy nadzieję, że uda nam się porwać wszystkich do tańca” – powiedział Marcin Ciuchniecki z MOAK-u w Zabłudowie.

„W ostatnim czasie w Zabłudowie dzieje się tak dużo fajnych rzeczy. Bardzo podoba mi się idea takiej muzyki, bo jest to, poza dobrą zabawą, sposób przybliżenia młodym ludziom, że coś takiego kiedyś było, że taka muzyka bardzo fajna” – podsumowała imprezę Elżbieta Czarnecka.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy