W poniedziałek o godz.10 pod Bielmlekiem znowu pikietowali niezadowoleni rolnicy. Znowu zamiast pieniędzy za mleko dostali sms-y o treści:
„Szanowni rolnicy pragnę poinformować, że w ciągu kilku dni zostanie zorganizowane spotkanie, na którym poinformujemy o restrukturyzacji naszej firmy. Bardzo prosimy o nieorganizowanie protestów bo one nic dobrego nie wnoszą”.
Rolnicy żądają wypłat za mleko za wrzesień i październik.
Okazuję się, że rolnicy nie mogą dostać swoich pieniędzy, bo komornik zajął konta mleczarni, Po tym jak jeden z kontrahentów złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości tej spółdzielni. Potwierdził to na poniedziałkowym spotkaniu dyrektor w Bielmleku Piotr Żukowski
,,- Konta mleczarni zostały zajęte przez komornika. Stało się to na wniosek, który złożył do sądu jeden z kontrahentów, dla którego Bielmlek nie wyprodukował na czas towaru. Staramy się o cofnięcie tej decyzji, tak żebyśmy mogli wypłacić zaległe płatności.„
Na decyzję sądu należy poczekać do połowy listopada. Rolników martwią też udziały w spółdzielni
Te zostały podniesione do 100 tys. zł i taką kwotą rolnicy bedą musieli odpowiadać przy upadłości spółdzielni, jeśli do niej dojdzie.
W przypadku upadłości bowiem każdy udziałowiec pokrywa zobowiązania spółdzielni do kwoty udziałów.
Rolnicy domagają się obniżenia udziałów do 50 tysięcy.
Prezes Bielmleku, były wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk nie pojawił się na spotkaniu z rolnikami.
To kolejny protest rolników. Wcześniej po pikietach dostali pieniądze za dostarczone tu mleko, bo kolejny kredyt dla spółdzielni poręczył KOWR.
Bielmlek dostał kredyt i zapłacił rolnikom, ale to nie koniec kłopotów spółdzielni
Wielu gospodarzy straciła już cierpliwość. Z dostawami mleka przenieśli się do innych spółdzielni, m.in. w Hajnówce, Łapach czy Siemiatyczach.
Red. OKO
Fot. Podlaskie 24.pl
