Blaski i cienie Wspólnej Polityki Rolnej – rozmowa z Krzysztofem Jurgielem

Blaski i cienie Wspólnej Polityki Rolnej. Rozmowa z Krzysztofem Jurgielem – posłem EKR do Parlamentu Europejskiego  

– Wspólna Polityka Rolna ma wyjątkowe, duże znaczenie w Unii Europejskiej, wystarczy wskazać, że 40 proc. unijnego budżetu stanowią wydatki na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich. Jakie są tego przyczyny?

Dlaczego UE w sposób szczególny traktuje politykę rolną Panie Pośle?                                                                                                          

Krzysztof Jurgiel: – Wypada powiedzieć krótko o historii europejskiej Wspólnoty, kiedy Polska znajdowała się pod rządami partii komunistycznej, uzależniona od Związku Sowieckiego, oddzielona „żelazną kurtyną” od Zachodu. Jedną z głównych przyczyn powołania Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) były poważne problemy
z zapewnieniem samowystarczalności żywnościowej w Europie. Niedobory artykułów rolnych, cykliczne zaburzenia w podaży, a przy tym wysokie ceny w sklepie, odbijały się na nastrojach społecznych. Wbrew naszym wyobrażeniom o tych krajach, pewnego rodzaju ubóstwo żywnościowe ludności w latach powojennych było zjawiskiem dostrzeganym przez polityków, że trzeba temu jakoś zaradzić.

Pierwsze regulacje określające funkcjonowanie Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) zostały zawarte w Traktacie ustanawiającym EWG – 25 marca 1957 r. (tzw. Traktat Rzymski). Produkcja rolna stała się strategicznym działem gospodarki, nadano jej priorytet, wspierając obficie dotacjami. Wahania cenowe na rynkach rolnych, poważne kryzysy, były łagodzone instrumentami interwencji. W poważnym stopniu zostały nałożone ograniczenia na wolnorynkowe mechanizmy. „Niewidzialna ręka rynku”, ulubione hasło liberałów w Polsce, nie miało wtedy zastosowania. Skorzystali na tym, w pierwszym rzędzie, rolnicy europejscy, którzy za ciężką pracę zaczęli otrzymywać godziwe dochody. Natomiast konsumenci uzyskali dostęp do produktów żywnościowych po rozsądnych cenach.

– „Niewidzialna ręka rynku” wiązała się w Polsce z transformacją gospodarczą. Rolnicy wspominają jak najgorzej koszmar przeobrażeń rynkowych. Czy wybraliśmy właściwą drogę przemian, przejścia od scentralizowanej, nakazowej gospodarki
tzw. realnego socjalizmu?

Na ten temat toczą się spory do dnia dzisiejszego. Transformacja gospodarcza ze słynnym Planem Balcerowicza pozbawiła rolnictwa większości dotacji państwowych, była skrajnym rozwiązaniem rynkowym, nieznanym na świecie. „Terapia szokowa” na początku lat dziewięćdziesiątych wywołała gwałtowny wzrost cen przemysłowych środków produkcji, jednocześnie uderzając silnie w gospodarstwa rolne, które musiały sprzedawać produkty spożywcze po bardzo niskich cenach. Bankructwa gospodarstw obciążonych kredytami oraz cenowa depresja pogrążyły nasze rolnictwo w długotrwałym kryzysie. Bieda na wsi szerzyła się wówczas naprawdę dotkliwie. Gremialna likwidacja PGR- ów, bez oglądania się na skutki społeczne, przyniosła pracownikom ubóstwo i strukturalne bezrobocie. Z tym problemem borykamy się nawet obecnie. Będąc ministrem rolnictwa przygotowaliśmy w resorcie określone przedsięwzięcia, by odbudować gospodarczo tereny popegeerowskie.

Kiedy już mówimy o skutkach Planu Balcerowicza, a nie był on jego autorem lecz zachodni, skrajni liberalni ekonomiści współpracujący z Bankiem Światowym
i Międzynarodowym Funduszem Walutowym, warto przypomnieć, że od 1 styczna 1991 r. rząd T. Mazowieckiego otworzył szeroko granice dla całkowicie bezcłowego importu do Polski ok. 8000 towarów przemysłowych, rolniczych i żywnościowych, w tym wielu takich, które były wytwarzane u nas w dostatecznych ilościach. Szacuje się, że przyczyną jednej trzeciej ogromnego bezrobocia, liczącego ok. 3 mln osób, był niepotrzebny import towarów z zagranicy.

– Na czym polega Wspólna Polityka Rolna UE, jakie są jej cele ?

– Ukształtowała się ona jako historycznie pierwsza i najbardziej kompleksowa polityka społeczno – ekonomiczna Wspólnoty. Regulacje prawne tego obszaru są zawarte
w artykułach 38 – 47 Traktatu o Wspólnocie Europejskiej. Z kolei art. 39 Traktatu określa cele i zasady WPR. Co do celów są nimi: zwiększenie produktywności rolnictwa, stabilizowanie rynków, zapewnienie dostępności towarów konsumentom po umiarkowanych, godziwych cenach, a także nie mniej istotne – dążenie do poprawy jakości życia, rozwój cywilizacyjnych urządzeń w zakresie infrastruktury, w kulturze i edukacji.

Podam dla ilustracji, jak olbrzymi wzrost skali produkcji rolnej nastąpił
w Niemczech, w dużej mierze dzięki WPR. Według Federalnej Agencji Rolnictwa i Żywności, w 1950 r. niemiecki rolnik karmił 10 osób, obecnie wytwarza żywności 140. osobom. Zaskakują nas takie informacje, ale są na pewno wiarygodne. Postęp technologiczny
i biologiczny, organizacja chowu zwierząt metodą przemysłową – imponują efektami. Jednakże jest ta gorsza strona medalu, dotycząca szkód wyrządzanych środowisku. Stąd zrozumiały alert środowiskowy i klimatyczny, ogłoszony przez Unię Europejską.

– Panie Pośle, proszę teraz wyjaśnić zasady WPR, które są podobno niezmienne, takie same jak na początku?

– Rzeczywiście, nie uległy zmianom przez kolejne lata, obowiązują pomimo reform Wspólnej Polityki Rolnej. Koncepcja WPR opiera się na trzech podstawowych zasadach. Najpierw zasada wspólnego rynku, czyli swoboda przepływu produktów rolnych w ramach Wspólnoty, bez barier celnych i protekcjonizmu państw członkowskich. W relacjach
z krajami spoza Unii stosuje się wspólną politykę celną i ochronę przed konkurencją zewnętrzną. Zasada preferowania Wspólnoty przyznaje priorytet w zaopatrzeniu żywności wytworzonej na terenie krajów członkowskich, zapobiegając jednocześnie importowi tańszych towarów, gorszej jakości. Zasada solidarności finansowej odnosi się do solidarnego uczestnictwa państw unijnych w finansowaniu WPR, niezależnie od znaczenia rolnictwa
w ich gospodarkach.

W ramach WPR realizowane są dwa filary pomocy wsi i rolnictwu: I filar
– stabilizujące dochody rolników dopłaty bezpośrednie, interwencje rynkowe, wspierające gospodarstwa w warunkach konkurencji na jednolitym rynku europejskim; II filar
– fundusze na rozwój obszarów wiejskich, m in. modernizacja gospodarstw, rozbudowa infrastruktury, transfer wiedzy do rolnictwa.

– Od 2014 r. Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Jak Pan ocenia warunki przystąpienia naszego kraju do UE w sektorze rolnictwa?

– Negocjatorzy Traktatu Akcesyjnego Polski do UE, a byli nimi politycy rządu SLD – PSL, zgodzili się na niekorzystne, powiedzmy otwarcie – dyskryminacyjne warunki w zakresie dopłat bezpośrednich dla rolników, które wynosiły zaledwie 25 proc. pełnej, przewidzianej dla Polski kwoty. I choć wzrastały w kolejnych latach, nadal musimy zabiegać o wyrównanie, przynajmniej do poziomu średniej unijnej – obecnie około 270 euro na hektar. Uległość wobec dygnitarzy brukselskich, klepiących po plecach, doprowadziła chyba do podpisania przez rząd PO – PSL, wiosną 2012 r., tzw. deklaracji węgierskiej ze zgodą na kontynuowanie dyskryminacji wsi polskiej w dopłatach bezpośrednich – w budżecie unijnym na lata
2014 – 2020. Głównym problemem nierozwiązanym do chwili obecnej jest zatem wysokość dopłat bezpośrednich.

– Jak Wspólna Polityka Rolna wpływa na zmiany w polskim rolnictwie?

– Akcesja Polski do UE oznaczała istotne zmianę ekonomiczną rolnictwa. Wejście na rynek europejski, wbrew początkowym obawom rolników, ujawniło mocne atuty, silną pozycję sektora rolno – spożywczego potrafiącego skutecznie konkurować. Nastąpiło znaczne przyspieszenie procesów modernizacji i restrukturyzacji rolnictwa. Rozwinęła się specjalistyczna, nowoczesna produkcja rolna w gospodarstwach, które przekształciły się
w przedsiębiorstwa. Jednocześnie zachowaliśmy, w większości, mniejsze i średnie gospodarstwa rodzinne. Mając dostęp do unijnych instrumentów finansowego wsparcia ze źródeł WPR zakłady przetwórstwa surowców rolnych przeszły modernizacje, wprowadziły nowe technologie, aby sprostać wysokim standardom i wymogom jakościowym obowiązującym w UE.                                                                                                               Sprostanie wszystkim wymaganiom nie odbyło się bez kosztów i wyrzeczeń. Przed akcesją, i później, kolejne rządy przeprowadzały nieodpowiedzialną, krótkowzroczną prywatyzację, sprzedając jak leci, za bezcen, przedsiębiorstwa przemysłu spożywczego firmom zagranicznym. Gdyby tego nie było rolnicy dzisiaj nie mieliby aż tak wielkich kłopotów ze skupem produktów, z nieuczciwymi praktykami dyktatu cenowego,
a niekiedy zmowy cenowej.

Wpływ WPR na rolnictwo polskie nie budzi żadnych wątpliwości. Polska stała się ważnym producentem rolnym, liczącym się graczem na rynku unijnym. Weszliśmy do grona liderów, nawet w skali światowej, jeśli chodzi o produkcję jabłek, mięsa drobiowego, owoców miękkich i artykułów mleczarskich. Zaczynaliśmy w 2004 r. eksportem żywności na poziomie 4 mld euro, w tym roku jego wartość znacznie przekroczy 30 mld euro. Trzeba też jasno podkreślić poprawę sytuacji dochodowej rolników i ich rodzin. Wieś jakże inaczej obecnie wygląda: wodociągi, kanalizacja, nowe drogi i ośrodki kultury, Internet, wskazują, że coraz bliżej jest do warunków życia w mieście. Oczywiście, cywilizacyjne opóźnienia dają się jeszcze we znaki mieszkańcom wsi w niektórych regionach.

– Polska, jako jeden z największych krajów UE, z uwagi na olbrzymie znaczenie rolnictwa, wielkość produkcji oraz dużą liczbę gospodarstw, ma wszelkie podstawy,
a przede wszystkim interesy, aby w sposób aktywny kreować WPR. Jaki jest udział Pana Posła w tych staraniach dla dobra naszego rolnictwa?

Od ponad dwudziestu lat zajmuję się kolejnymi budżetami Unii Europejskiej, skąd pochodzą środki finansowania Wspólnej Polityki Rolnej. Jako poseł na Sejm RP, minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego. Prace nad nową WPR rozpoczęły się w 2016 r. Na mój wniosek, kiedy kierowałem resortem rolnictwa,
Rada Ministrów w 2017 r. przyjęła dokument „Wspólna Polityka Rolna po 2020 r.
– polskie priorytety”. Dla Polski najważniejsze, aby unijna polityka rolna zapewniała sprawiedliwe warunki konkurencji na jednolitym rynku, dlatego domagamy się wyrównania płatności bezpośrednich. Powinna sprzyjać gospodarstwom rodzinnym ze względu na ochronę środowiska, spełniającym również ważne funkcje społeczne w utrzymaniu krajobrazu wsi polskiej i kultury ludowej. Nie może być zgody na obniżanie funduszy unijnych przeznaczanych na wsparcie produkcji i rozwój obszarów wiejskich, jeśli Europa chce zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe swoim obywatelom.

W Parlamencie Europejskim pracowałem nad pakietem legislacyjnym rozporządzeń
w zakresie WPR na lata 2021-2027, przedstawionym przez Komisję Europejską. Musiałem reagować na zupełnie skrajne pomysły, niemożliwe do realizacji, dotyczyły proekologicznych zapisów. Z posłami grupy EKR zabiegałem o wyłączenie małych gospodarstw do 5 ha z kryterium warunkowości.

– Tego właśnie dnia, podczas sesji plenarnej PE w Brukseli, zabrał głos Pan Poseł domagając się zaprzestania dyskryminacji rolników polskich, wzywając do wyrównania dopłat bezpośrednich. Ostre słowa nie wszystkim się spodobały, nawet niektórym polskim deputowanym totalnej opozycji.                                                                                                     – Nie mam takiej potrzeby, ani charakteru, by schlebiać ważnym unijnym urzędnikom. Czapkowanie im z daleka pozostawiam politykom opozycyjnym, którzy biegają na wyprzódki z donosami na Polskę. Niestety, proponowany od lat podział środków w ramach
I filara WPR prowadzi do utrzymywania rażąco niesprawiedliwych różnic w wysokości dopłat bezpośrednich dla rolników w poszczególnych państwach członkowskich, w tym Polski. U decydentów unijnych nie dostrzegam specjalnych skrupułów, że jawnie są naruszane zapisy traktatowe: te wynikające z artykułu 18 dotyczącego zasady niedyskryminacji obywateli ze względu na przynależność państwową, następnie, zawarte
w art. 40 ust. 2 Traktatu, z zakazem dyskryminacji między producentami UE oraz w art.
39 ust. 2 mówiącym o tym, iż przy ustalaniu WPR mogą być brane pod uwagę różnice między regionami rolniczymi, nie zaś państwami członkowskimi.

– Jak można scharakteryzować, pokrótce, zreformowaną Wspólną Politykę Rolną?

– Nadal jej podstawę stanowią dwa filary WPR, o których już rozmawialiśmy.
W pierwszym filarze silne preferencje otrzymują działania na rzecz środowiska, bo aż 30 proc. puli środków na dopłaty będą przeznaczane na działania prośrodowiskowe. Ekologia, przeciwdziałanie zmianom klimatycznym, by skutecznie poprawiać stan otoczenia przyrodniczego i wzmacniać bioróżnorodność, staje się centralnym zagadnieniem polityki unijnej, w czym musi uczestniczyć europejskie rolnictwo. Jeszcze więcej, do 35 proc. wsparcia w drugim filarze, uzależnia się od działań realizujących programy środowiskowe.
W Polsce do 12 proc. środków z II filara można będzie przesunąć na programy środowiskowe w I filarze. Ramy prawne zatwierdzone przez PE mają zagwarantować budżetowe wspieranie zrównoważonego rolnictwa, nastawionego na bardziej ekologiczną produkcję zdrowszej żywności, ze zmniejszonym użyciem nawozów mineralnych i pestycydów, a także troszcząc się o dobrostan zwierząt. Nasza grupa polityczna EKR wyraziła zastrzeżenia do wysokiego poziomu wydatków na cele środowiskowe i klimatyczne.

Dodam jeszcze, że pomimo nacisków Komisji Europejskiej, pozostaje zapis
o utrzymaniu poziomu wsparcia krajowego na dotychczasowym poziomie. W wypadku wielkich gospodarstw dopłaty bezpośrednie zostały ograniczone do limitu 100 tys. euro, ale już po przekroczeniu kwoty 60 tys. euro, zaczyna się ich zmniejszanie. Chociaż Parlament Europejski zaakceptował porozumienie w sprawie reformy WPR, trzeba będzie poczekać na wdrożenie przepisów. Przez kolejne dwa lata 2021 – 2022 będą obowiązywały przejściowe.

– Na co mogą liczyć polscy rolnicy i wieś polska w ramach nowej WPR na lata
2021 – 2027?

– Najogólniej mówiąc, cele WPR są zorientowane na utrzymanie rentowności produkcji rolnej, stabilizację dochodów, ale najmocniej będzie wspierana polityka w zakresie ochrony środowiska i klimatu. Ekologicznie wytwarzane produkty w małych gospodarstwach otrzymały nadzwyczajny priorytet. Europejski Zielony Ład, którego założenia krytykowałem za pośpiech w realizacji i zawyżone wymagania wobec rolników, stwarza jakieś szanse dla naszych gospodarstw jeśli będą podejmowały zrównoważoną produkcję, wprowadzały standardy odnośnie do środowiska naturalnego. Nie mniej są też zagrożenia, ponieważ niełatwo będzie sprostać rygorom tzw. ekoschematów. I jeszcze jedno – młodym rolnikom na starcie, ale także później, daje się dość korzystne możliwości wsparcia finansowego.                  Przekrojowym celem WPR jest wspieranie wiedzy, innowacji oraz cyfryzacji
w rolnictwie i na obszarach wiejskich. Państwa członkowskie, i oczywiście Polska, będą musiały przedstawić do zatwierdzenia Komisji Europejskiej propozycje konkretnych interwencji, programów wspierania rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich, sformułowane
w Krajowym Planie Strategicznym.

Pakiet legislacyjny Komisji Europejskiej, w części dotyczącej finansowania WPR, budzi sporo rozczarowań. Proponowana kwota dla wszystkich krajów to 324,3 mld euro
w cenach stałych, a to oznacza cięcia o ok. 15 proc. w stosunku do lat 2014 – 2020. Na dopłaty bezpośrednie przypadnie Polsce 21,3 mld euro – a było 23 mld euro w dobiegającej końca perspektywie finansowej. Korzystając wszakże z możliwości przesuwania funduszy będzie realne podwyższenie dopłat z obecnych 81 proc. – do 84 proc. średniej unijnej wynoszącej teraz do ok. 270 euro.

Prezydencja niemiecka, przy współudziale większości politycznej PE oraz biurokracji unijnej, doprowadziła do ustanowienia mechanizmu oceny praworządności jako narzędzia presji politycznej, a także karania Polski i Węgier, których rządy nie podzielają ideologii lewicowej, nie zamierzają wdrażać rewolucji kulturowej
i obyczajowej, niszczącej nasze tradycje, tożsamość narodową i rodzinę. Weto Polski w tej sprawie zablokuje budżet długoterminowy UE, razem z koronafunduszem. Czy rolnicy nasi mogą się obawiać, Panie Pośle, wstrzymania wypłat, jakichś ograniczeń finansowania programów pomocowych?

 – Z całą odpowiedzialnością oraz pewnością odpowiadam, że do tego nie dojdzie. Owszem,

Unia z jej tzw. elitami i urzędnikami, którzy potrafią z dużą dowolnością interpretować zapisy traktatowe, nie może jednak posunąć się do skrajnych, niebezpiecznych rozwiązań. Aroganckie łamanie traktatów o funkcjonowaniu UE i WPR oznaczałoby wejście na szybką ścieżkę do rozpadu Unii.

– Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał: Leszek Koleśnik

                                                                                              

 

 

 

 

 

 

Red. Leszek Koleśnik

materiał promocyjny

3 2 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy