Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe Olimpię Grudziądz 3:1

Awans do ćwierćfinału Pucharu

Mistrzowie Polski, czyli Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe 3:1 Olimpię Grudziądz w meczu 1/8 finału Pucharu Polski i awansowała do kolejnej rundy. Na gola Tomasza Kaczmarka z rzutu karnego odpowiedzieli Rui Nene, Afimico Pululu i Jesus Imaz.

Trener Adrian Siemieniec zdecydował się wystawić galowy garnitur na starcie z drugoligowcem. W porównaniu do meczu PKO BP Ekstraklasy z Pogonią Szczecin do jedenastki wrócił Mateusz Skrzypczak, szansę gry od początku otrzymali także Cezary Polak, Nene i Jarosław Kubicki. Czy Jagiellończyków czekała łatwa przeprawa?

Na początku tak nie było. Olimpia grała bardzo odważnie i w pierwszym kwadransie mocno niepokoiła białostocką defensywę. Dwóch szans do strzelenia gola nie wykorzystał Szymon Krocz, ale w 15. minucie miejscowi mieli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Rzut karny podyktowany za zagranie ręką Darko Churlinova wykorzystał Tomasz Kaczmarek i na trybunach zapanowała euforia.

Jagiellonia rzuciła się do odrabiania strat i długo nie trzeba było czekać na wyrównanie. W 22. minucie Imaz podał do niepilnowanego Nene i był remis. Lada moment bylo już 2:1 dla mistrzów Polski. Imaz znów asystował, a tym razem egzekutorem okazał się Pululu. W ciągu dwóch minut dwa szybkie ciosy Jagiellonii i rywal zamroczony.

Po pół godzinie gry Żółto-Czerwoni podwyższyli prowadznie. Do siatki trafił nie kto inny niż znajdujący się w wybornej formie Imaz. Hiszpan technicznym strzałem zza pola kanego pod poprzeczkę nie dał szans Pawłowi Depce.

Chwilę później mogło być 4:1, jednak po strzale Imaza był słupek, a dobitka Churlinova okazała się niecelna.

Olimpia w końcówce pierwszej połowy nieco otrząsnęła się z dominacji Jagiellonii i była bliska kontaktowej bramki. Sławomira Abramowicza przed stratą gola tym razem uchrnonił jednak słupek po „centrostrzale” z rzutu wolnego.

Pierwsza odsłona meczu zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem Żółto-Czerwonych. Czy równie dużo działo się po zmianie stron?

Jagiellonia rozpoczęła drugą połowę ze zmianą w bramce. Abramowicza zastąpił Maksymilian Stryjek. Rezerwowy golkiper Jagi musiał się wykazać już na starcie po groźnym strzale Kaczmarka. Bramkarz zachował czujność i złapał futbolówkę. Zaraz potem Kaczmarek znów urwał się defensorom Jagi, ale tym razem uderzył niecelnie.

W kolejnych minutach drugiej części Jaga miała jedną dogodną szansę. Nie wykorzystał jej Imaz, uderzając niecelnie. Później ponownie zagroziła Olimpia.

Po godzinie gry strzały na jagiellońską bramkę oddawali Kaczmarek i Krocz. Za pierwszym razem dobrze interweniował Stryjek, a za drugim próba napastnika gospodarzy była minimalne niecelna.

Dziesięć minut przed końcem świetnym strzałem pod poprzeczkę bramki Jagi popisał się Iwan Ciupa. Gol nie został jednak uznany po wideoweryfikacji VAR, według której był minimalny spalony zawodnika Olimpii.

W końcówce Jagiellonia przeprowadziła jedną ciekawą akcję. Po podaniu Imaza rezerwowy Miki Villar przegrał pojedynek z Depką.

Ostatecznie białostoczanie utrzymali rezultat z pierwszej części i wywalczyli awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. O tym, kto okaże się następnym rywalem Żółto-Czerwonych przekonamy się w piątek, na kiedy zaplanowano losowanie.

 

Red. M.L

Fot. Jagiellonia.pl

Jagiellonia Białystok

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy