Jagiellonia przegrała z Koroną 1:3

Zła passa Jagiellonii Białystok w lidze trwa. Po dwóch meczach wyjazdowych zespół powrócił na Słoneczną, gdzie podjął złocisto-krwistych rywali. W sobotę 16 marca nasi Żółto-Czerwoni doznali trzeciej porażki w czterech ostatnich spotkaniach, tym razem przegrywając z Koroną Kielce 1:3. Jedynego gola dla Jagi strzelił Jesus Imaz.

Chcielibyśmy, żeby zespół strzelił chociaż dwie bramki, żeby były jakieś emocje. Miejmy nadzieję, że będzie to dobry mecz! Ostatnio Jaga przegrała, dzisiaj gra u siebie, słońce właśnie wyszło zza chmur, więc musi być wygrana! – żywili nadzieję kibice tuż przed wejściem na stadion.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków drużyny gości. W szóstej minucie gry na strzał z dystansu zdecydował się Wato Arweładze, ale Marian Kelemen pewnie złapał piłkę. Kilka minut później Gruzin ponownie spróbował szczęścia zza pola karnego, jednak tym razem uderzył bardzo niecelnie. Jaga zaatakowała groźniej po kwadransie gry. Po naprawdę ładnej akcji Arvydasa Novikovasa z Martinem Pospisilem w polu karnym gości zablokowany został Guilherme, a strzał z półobrotu Tarasa Romanczuka nieznacznie minął bramkę Matthiasa Hamrola.

Blisko otwarcia wyniku było tuż przed upływem pół godziny gry. Najpierw, po dobrym podaniu Zorana Arsenicia w naprawdę dobrej okazji pomylił się Marko Poletanović, a w odpowiedzi po bardzo dobrze rozegranym rzucie wolnym przez gości strzał głową Felicio Browna Forbesa efektownie obronił Marian Kelemen.

To uderzenie pobudziło Koronę. O ile kolejne uderzenia Felicio Browna Forbesa nie mogły zaskoczyć bramkarza Jagiellonii, to w 37. minucie fatalne zachowanie białostockiej defensywy wykorzystał Wato Arweładze i pięknym strzałem z około 20 metrów zapewnił Złocisto-Krwistym prowadzenie.

Sześć minut później było już 0:2. Obrona Jagi została zaskoczona jedną długą piłką, po której Matej Pućko uciekł stoperom Żółto-Czerwonych i płaskim uderzeniem podwyższył wynik spotkania. Przez to na przerwę goście schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.

Pierwsza połowa bardzo słaba, tak jak i ostatnie mecze. Mamy nadzieję, ze w drugiej połowie coś się odblokuje. Wszyscy wierzymy, że będzie 3:2 dla Jagiellonii!  – komentowali kibice po pierwszej połowie meczu.

Po zmianie stron trener Ireneusz Mamrot zmienił Marko Poletanovicia na Martina Adamca i Jaga od razu ruszyła do ataku. Sygnał do odrabiania strat dał Taras Romanczuk, którego płaski strzał nie zaskoczył jednak Matthiasa Hamrola. Po chwili w polu karnym zablokowany został Patryk Klimala, a uderzenie Martina Pospisila było bardzo niecelne.

Korona odpowiedziała niezwykle groźnym kontratakiem, w którym Mateja Pućkę w polu karnym w ostatniej chwili zatrzymał Ivan Runje. Chwilę później Chorwat  sam uderzał głową na bramkę rywala, ale trafił prosto w ręce bramkarza Korony.

Goście zdołali opanować sytuacje na boisku i sami stworzyli sobie dwie niezłe okazje bramkowe. Felicio Brown Forbes zbyt słabym strzałem nie zdołał pokonać Mariana Kelemena, a Ivan Marquez po rzucie rożnym uderzył wysoko nad poprzeczką.

Na dwanaście minut przed końcem podstawowego czasu gry nadzieję na punkty Żółto-Czerwonym przywrócił duet Arvydas Novikovas – Jesus Imaz. Litwin huknął z dystansu w słupek, a Hiszpan popisał się dobrą dobitką i Jaga strzeliła kontaktowego gola.

To było jednak wszystko, na co tego dnia stać było Żółto-Czerwonych. Korona odparła w środku pola wszelkie zagrożenie i nie pozwoliła naszej drużynie na strzelenie bramki wyrównującej. Kielczanie sami mieli bardzo dobrą okazję do przypieczętowania swojej wygranej, ale Bartosz Rymaniak po akcji Marcina Cebuli uderzył wysoko nad bramką Mariana Kelemena.

Gdy Jagiellonia rzuciła wszystkie siły do ataku, goście przeprowadzili zabójczy kontratak w doliczonym czasie gry. W akcji „3 na 1” Marcin Cebula obsłużył idealnie Felicio Browna Forbesa, a Kostarykanin, który w pełni zasłużył na bramkę, ze spokojem pokonał Mariana Kelemena.

Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Przegraliśmy zasłużenie (…) Popełniliśmy bardzo mocne błędy, przede wszystkim przy bramach, ale już przy tej pierwszej najwięcej mogliśmy zrobić jako zespół. Nie może być tak, że zawodnik przebiega z piłką przez całe boisko i dostajemy bramkę. Uważam, że ta przerwa jest drużynie bardzo potrzebna, bo jest dużo pracy nie tylko pod względem fizycznym i na tym trzeba się skupić. – podsumował przegraną trener Żółto-Czerwonych.

Wynik mówi sam za siebie. Słusznie dzisiaj wygraliśmy. – skomentował dzisiejszy mecz podczas konferencji prasowej Gino Lettieri, trener Korony Kielce.

Jagiellonia Białystok przegrała przy Słonecznej Koronę Kielce 1:3 i skomplikowała sobie sytuacje nie tylko w walce o ligową czołówkę, ale nawet pierwszą ósemkę LOTTO Ekstraklasy. Teraz przed drużyną przerwa na kadrę, a po niej nasi zawodnicy zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin.

 

Red. Marta Śliwińska/jagiellonia.pl

Fot. Marta Śliwińska

Jagiellonia.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy