Franek jest małym wojownikiem- darczyńcy podczas koncertu wsparli chorego chłopca

Wspólnota ma moc i potrafi się jednoczyć w słusznej sprawie ! Tym razem zjednoczyli się by postawić na nogi 4,5 letniego Franka, który marzy aby kiedyś móc biegać jak jego rówieśnicy. W środę ( 23.10) odbył się specjalny koncert charytatywny z licznymi atrakcjami, z którego zgromadzone środki zostaną przeznaczone na kosztowną operację chłopca.

Ile kosztuje nadzieja i szansa, że Franek będzie mógł chodzić ? Za zabieg, który może ocalić ich syna od wózka inwalidzkiego rodzice muszą zapłacić 350 tys. zł. Tę niewyobrażalną sumę pomogli zebrać Podlascy Aniołowie, którzy w białostockiej Galerii Białej zorganizowali koncert charytatywny.

Miał nie mówić, a mówi

–Zbieramy na operację dla niego. Będą mu operować dwa biodra. Brakuje nam 200 tys. zł. Mamy trudne zadanie przed sobą, ale wierzymy, że się uda! Franek miał nie mówić, a mówi. Miał nie rozumieć niczego, a rozumie. Niestety, nie może chodzić- opowiedziała portalowi Aleksandra Hruszka, z fundacji Podlascy Aniołowie.

Mały wojownik

W ramach wydarzenia ” Stawiamy Franka na nogi” w Atrium Biała zagościły koncerty zespołów, pokaz iluzjonisty, sztuczki barmańskie i wiele innych atrakcji przygotowanych dla darczyńców. W pomoc włączyli się muzycy, sportowcy, aktorzy i przedsiębiorcy. Wszystko po to, by spełnić marzenie chłopca. Jakim dzieckiem jest jednak Franek ?

–Franek jest małym wojownikiem.Miał z czym walczyć od samego początku.Urodził się w zasadzie martwy, przez 10 min. był reanimowany. Dopiero później złapał pierwszy oddech. Początek był fatalny.Podstawowym jego problemem jest to, że nie chodzi. Franek jest fajnym i przeuroczym dzieckiem. Rehabilitujemy go wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Teraz, potrzebujemy ogromnej sumy pieniędzy by zoperować bioderka.Może zdarzy się kolejny cud i nazbieramy tę kwotę, jeśli nie to będziemy dalej drążyć gdzie się da– podzielił się tata Franka, Grzegorz Gogol.

Operacja jest zaplanowana na 14 listopada 2019 r. Przez cały dzień wolontariusze zbierali pieniądze do puszek. Pomóc w zebraniu odpowiedniej kwoty mogły licytację przedmiotów, voucherów przygotowanych przez firmy. Gra zaczynała się już od symbolicznej złotówki, a niektóre usługi wylicytowano nawet za kilka tysięcy !