W Polsce czujemy się bezpiecznie, nie słyszymy wybuchów, śpimy spokojnie – mówi Ola, która wraz ze swymi dziećmi uciekła z ogarniętej wojną Ukrainy
31-latka wraz ze swoją rodziną mieszkała w obwodzie żytomierskim. Gdy w jej ojczystym kraju wybuchła wojna, wraz trójką dzieci i swoją mamą schronienie znalazła w Białymstoku. W Ukrainie razem z mężem prowadziła biznes związany z handlem. Sprzedawali ekspresy do kawy i kawę, a także prowadzili sklep spożywczy na wsi. Punkt sprzedaży nadal działa, bo w Ukrainie został mąż naszej bohaterki. Mężczyzna stara się zaopatrywać sklep w produkty spożywcze (głównie chleb), aby mieszkańcy wsi mieli co jeść.
Ola opowiedziała nam jak odnajduje się w nowej rzeczywistości, i jak odbiera pomoc udzielaną jej oraz jej rodakom przez Polaków…
Red. Monika Lenczewska