Kiedy zaginęła, miała 10 lat. Dziś miałaby prawie 12. Daisy – bo tak się nazywa – z 10 lat swojego życia, 6 spędziła błąkając się po świecie. Znaleziona na wysypisku śmieci, ze szczeniakami, które umarły z powodu zatrutego pokarmu. Po tej tułaczce trafiła do ludzi, od których uciekła. Kiedy ją odnaleziono, już jej nie chcieli…
W końcu znalazła dobrego i bezwarunkowo właściciela. Spędziła z nim 4 lata. Zaginęła w sierpniu 2019 roku w miejscowości Krugło (gm. Dąbrowa Białostocka). Daisy – suczka rasy husky, kolor rudy-brąz z białym, „przy kości”.
– Była Ona i Rosa. Moje dwa najcudowniejsze psy. Z Daisy przeszedłem długą drogę ucywilizowania. Była bardzo strachliwym psem. Podejrzewam, że mogła być bita… Miała jednak mnie i Rosę. Kiedy do mnie trafiła, Rosa miała 5 miesięcy, była szczeniakiem. Traktowała Daisy jak matkę. Widzę, że teraz zachowuje się zupełnie inaczej niż wtedy, kiedy Daisy była przy nas. Zapewne brakuje jej Daisy tak, jak i mi – nie kryje swojego smutku właściciel. Jeżeli ktokolwiek wie, gdzie może przebywać, proszę o jakąkolwiek informację – dodaje.
Jeden z tropów prowadzi do Kudowy Zdrój…
– W sierpniu 2019 roku, zaraz po zaginięciu Daisy, dostaliśmy telefon od mężczyzny, który rzekomo znalazł mojego psa. Niestety, dzwonił z numeru zastrzeżonego i gdy połączenie zostało zerwane, nigdy więcej już nie zadzwonił. Twierdził, że ją znalazł, że jedzie z nią do Kudowy Zdrój, że jest behawiorystą. Niestety, nigdy nie ponowił kontaktu w celu oddania psa – wspomina pan Mariusz.
Drugiego dnia świąt wielkanocnych właściciel wznowił poszukiwania Daisy
Zamieścił w sieci ogłoszenia, dołączając fotografię, na której widoczne były oba psy – Daisy i Rosa. Następnego dnia Rosa również zaginęła…
– Wróciła po trzech dniach, z kilkumetrowym sznurem przyczepionym do obroży, przy której miała medalik z numerem telefonu do mnie. Nikt nie zadzwonił. Rosie prawdopodobnie udało się jakimś cudem uciec – relacjonuje właściciel psów.
Chciałbym by mogły być znów razem…
– Chciałbym by mogły być znów razem. Jeżeli masz wciąż Daisy, a Ona żyje. Proszę, błagam, skontaktuj się ze mną… Jeżeli natomiast widzieliście mojego psiaka z nowym właścicielem, proszę o informację – apeluje pan Mariusz.
Telefon kontaktowy: 795 111 987
Red. Marta Śliwińska
Fot. M.Leśniewski
M.Leśniewski/Facebook