Chwalcie łąki umajone. Majowe nabożeństwa przy krzyżach i kapliczkach-film

Maj to czas, kiedy powietrze wypełnia się zapachem bzu, ale też czas, kiedy ku niebu unoszą się modlitwy wiernych wypowiadających słowa Litanii Loretańskiej. To oni codziennie wieczorem, przez cały miesiąc, spotykają się nie tylko w kościołach, ale też przy wiejskich krzyżach i kapliczkach, by wspólnie oddawać cześć Matce. I chociaż ta tradycja gdzieniegdzie odchodzi w zapomnienie, można jeszcze na Podlasiu spotkać rozmodlone grupy wiernych. Bierze w nich udział lokalna społeczność – dziadkowie, rodzice i dzieci, kobiety i mężczyźni. Bo w Kościele katolickim maj to miesiąc w szczególny sposób poświęcony Maryi.

Wieś Rafałówka. Tu majowe nabożeństwa odbywają się w dwóch miejscach. O 18.00 cześć Matce Bożej oddaje grupa spotykająca się przy miejscowej kapliczce, a godzinę później – przy krzyżu.

„Najpierw spotykaliśmy się w domu, a kiedy było ciepło, to właśnie pod kapliczką. I ta tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Niektóre panie już umarły, dlatego koniec naszej wsi jest trochę wyludniony. W czasie modlitwy wspominamy osoby, które już odeszły, odmawiając Anioł Pański. Modlimy się za wszystkich sąsiadów, którzy tutaj kiedyś mieszkali, którzy brali udział w tych nabożeństwach. Kontynuujemy to, co zapoczątkowała pani, która już nie żyje” – mówi pani Marianna.

Za rodzinę, za ojczyznę, za parafię…

Pani Anna do grupy „majowej” dołączyła w 2013 roku, ale są też panie, które kultywują tę tradycję od 30, a nawet i 40 lat.

„Wszystkie gospodynie zbierają się i wspólnie się modlimy – za rodziny, za ojczyznę, za parafię. Powierzamy wszystko Matce Bożej – nasze troski, smutki, ale i radości. Przez cały maj, co roku. Śpiewamy piękne, stare pieśni” – podkreśla.

Pani Bożena, chociaż na co dzień mieszka w Białymstoku, kiedy tylko przyjeżdża do Rafałówki, bierze udział w nabożeństwie przy kapliczce.

„W maju zawsze trzeba czcić Maryję i uważam, że każdy powinien to czynić” – zachęca.

Tradycja majowej, wieczornej modlitwy przy pięknie ozdobionych przydrożnych krzyżach i kapliczkach nie upadła, bo w Rafałówce pojawiają się kolejni jej kontynuatorzy.

Zobacz film:

https://youtu.be/4XXgDQirtSw

„To trwa z dziada pradziada i mam nadzieję, że nasze dzieci i wnuki nie zrezygnują z tak pięknej majowej tradycji i podziękowania Matce Bożej. A mamy za co dziękować, mamy wiele intencji. Tam, gdzie są rodziny katolickie, to ta tradycja nie zaginie, ale jeżeli te korzenie znikają, to zniknie też tradycja. Są różne rodziny, oby jednak wszystko szło w dobrym kierunku” – wyraża swoją nadzieję pani Celina.

„Lubię tu przychodzić. Nadchodzi czerwiec i zaczyna brakować tych spotkań, bo w czerwcu już się nie spotykamy, a szkoda. Mało nas tutaj przychodzi 8-10, ale każdy czeka na każdego. Pochodzę z okolic Rafałówki i kiedy byłam młodsza, to mieszkałam niedaleko i znam te pieśni. Niektórych niestety już w kościołach nie śpiewają. A tutaj je śpiewamy, są stare zeszyty” – mówi pani Krystyna, która dołączyła do grupy trzy lata temu. „Dobrze spotkać się codziennie o 18.00. Każda z nas wie, że kiedy nadchodzi ta godzina, trzeba przyjść, oderwać się od pracy” – dodaje.

Panie odprawiając „majowe” korzystają ze starych zeszytów i książeczek – przekazywanych z pokolenia na pokolenie, z matki na córkę, z teściowej na synową, z sąsiadki na sąsiadkę.

„Pani, u która wcześniej odbywały się te nabożeństwa, niestety zmarła, ale przekazała mi swoje zeszyty. Dała mi je w opiekę i z nich korzystamy i mamy nadzieję, że po prostu to dalej będzie trwało, ile nam wystarczy sił i zdrowia. To jest coś pięknego, bo do kościoła nie każdy się wybierze, a my mamy u siebie kapliczkę i możemy się pomodlić. To piękny, stary zwyczaj, że ludzie spotykali się przy kapliczkach”  –  podkreśla pani Marianna.

Pani Irena, odprawiając „majowe” przy krzyżu, czerpie modlitwy z książeczki z 1906 roku!

„Mieszkam tu prawie 40 lat i najpierw nabożeństwa majowe odbywały się w domu, a w tej chwili spotykamy się przy krzyżu. Codzienną modlitwę majową odprawiam z tradycyjnej, starej książeczki. W tych nowoczesnych nie ma tej codziennej modlitwy. Ta książka ma ponad 110 lat –  dostałam ją od swoje mamy, a moja mama dostała ją z kolei od swoje mamy. Jest w dobrym stanie, ładnie obłożona, ze stuletnia tradycją. Myślę, że jeszcze przekażę ją swojej córce. W tej książeczce są takie modlitwy, których nie ma już w tych nowoczesnych wydaniach. To jest tradycyjne. Strzegę jej bardzo, jak ważnego dokumentu” – opowiada.

Na majowe nabożeństwach w Rafałówce przychodzi kilka pokoleń. Wśród wiernych kontynuujących tę piękną tradycję nie brakuje ludzi młodych, a nawet małych dzieci.

„Przychodzę, żeby pomodlić się do Jezusa i Maryi” – powiedziała mała Ola.

To piękna tradycja i myślę, że przekażemy ją młodszemu pokoleniu. Raz przychodzi więcej, a raz mniej dzieci i młodych, bo czasami mają jakieś zajęcia i nie mogą wziąć udziału, ale raczej przychodzą. Spotykamy się, ale w tych szczególnych warunkach zachowujemy odpowiednią odległość i przestrzegamy zaleceń sanitarnych” – podkreśla pani Irena.

„Staramy się brać udział w nabożeństwach co roku. Przychodzimy, kiedy tylko możemy. Przychodzą też mężczyźni, chociaż w tym roku jest mniej ludzi. Staramy się poświęcić te dni, przyjść i oddać cześć Matce Bożej. Czasami jest tak, że nie przychodzimy, bo pada deszcz, czy zatrzymają nas inne obowiązki, to w domu jest inaczej, niż tu, przy krzyżu, kiedy spotykamy się wszyscy razem. To jest przeżycie i ten jeden miesiąc chętnie poświęcamy Matce Bożej” – przekonuje pani Genowefa.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy