Policjanci zatrzymali prawo jazdy nietrzeźwej 38-latce, która straciła panowanie nad autem, i dachowała na drodze krajowej nr 16 w okolicach Ełku, na Mazurach. Kobieta tłumaczyła się, że jechała odebrać swoje dziecko z kolonii.
Jak poinformowała PAP nadkom. Agata Jonik z policji w Ełku, ze wstępnych ustaleń wynika, że kierująca samochodem osobowym marki Land Rover, 38-letnia mieszkanka woj. podlaskiego, na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na pobocze i dachowała w przydrożnym rowie. Do kraksy doszło w czwartek (29.08) późnym popołudniem na trasie Wysokie – Skomętno Wielkie.
Na szczęście kierująca nie doznała żadnych obrażeń. W trakcie czynności policjanci zauważyli, że kobieta jest kompletnie pijana. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało 1,7 promila alkoholu w jej organizmie – podała nadkom. Jonik.
Według policji 38-latka w rozmowie z funkcjonariuszami twierdziła, że „jechała z Augustowa do Malinówki koło Ełku, żeby odebrać dziecko z kolonii”.
Kobiecie zatrzymano prawo jazdy. Jak przypomina policja, za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat i obligatoryjna utrata uprawnień do kierowania.
Przed nami ostatni weekend wakacji. To czas powrotów i wzmożonego ruchu. Apelujemy więc o rozsądek, trzeźwość i ostrożność na drodze – apelują policjanci.
Red. M.L.
Fot. Podlaska Policja / Podlaskie24.pl
PAP