Wczoraj na granicy polsko-białoruskiej na odcinku ochranianym przez Placówkę w Dubiczach Cerkiewnych było kilka prób siłowego forsowania granicy. Największa grupa liczyła ok.200 cudzoziemców, pozostałe po kilkadziesiąt osób. Cudzoziemcy byli agresywni-rzucali kamieniami, petardami, używali gazu łzawiącego.
„Największa była dwustuosobowa grupa, pozostałe liczyły po kilkadziesiąt osób. W rezultacie 24 osobom udało się przejść kilkanaście metrów na terytorium Polski. Osoby zostały zatrzymane, pouczone o obowiązku opuszczenia Polski i zaprowadzone do linii granicy” – powiedziała PAP ppor. Anna Michalska.
Podkreśliła, że osoby te były bardzo agresywne. „Rzucanie kamieniami, petardami, rzucanie kładek przez concertinę. Był również użyty gaz łzawiący” – opisała rzecznik SG.
Przekazała, że wezwano karetkę pogotowia do trzyosobowej rodziny z ośmiomiesięczną dziewczynką.
„Ktoś użył w jej kierunku gazu po białoruskiej stronie. Kobieta z dzieckiem są w szpitalu, nic nie zagraża im zdrowiu. Mężczyzna znajduje się w placówce SG, zaplanowano czynności z udziałem tłumacza, prawdopodobnie będzie składać wniosek o ochronę międzynarodową” – dodała rzecznik SG.
Wczoraj na gr.🇵🇱🇧🇾odcinku ochranianym przez Placówkę w Dubiczach Cerkiewnych było kilka prób siłowego forsowania granicy.Największa grupa liczyła ok.200 cudzoziemców, pozostałe po kilkadziesiąt osób.Cudzoziemcy byli agresywni-rzucali kamieniami,petardami, używali gazu łzawiącego. pic.twitter.com/iXrpR2k8ne
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 20, 2021
Red. OKO
Fot. Straż Graniczna Twitter
Straż Graniczna /PAP