– Najpierw są zwierzęta. Trzeba je nakarmić, oporządzić, a później zostaje czas na pracę w kuchni – pieczenie, dekorowanie domu, ubieranie choinki – mówi Monika Szymczukiewicz z Zagrody Pod Lasem. Odwiedziliśmy gospodarstwo w Koźlikach, by sprawdzić, jak żyje się jego mieszkańcom tuż przed świętami i jak radzą sobie z silnymi mrozami, które od kilku dni zapanowały w naszym regionie.
Gospodarze podtrzymują tradycję dzielenia się opłatkiem ze swoimi podopiecznymi. W wigilijną noc rolnik obdarowywał opłatkiem zwierzęta hodowlane i domowe. Opłatek miał je strzec przed zarazą i chorobami. Dzięki niemu miały też przemówić ludzkim głosem.
– Oczywiście, że nas pochwaliły. Szepczą mi do ucha, że mnie bardzo lubią – śmieje się gospodyni. –Na co dzień mamy dobry kontakt, staramy się im zapewnić jak najlepsze warunki, więc myślę, że dobrze im z nami. Mimo, że są to zwierzęta gospodarskie, to czujemy z nimi więź, są dla nas jak członkowie rodziny – podkreśla.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl