Kłopoty finansowe ma spółdzielnia mleczarska Bielmlek w Bielsku Podlaskim. Około 850 rolników nie może doczekać się zapłaty za mleko dostarczone do niej w czerwcu. Wypłat nie dostało też 180 jej pracowników. Dostali jedynie sms-y, że wypłata się opóźni. Zaległości w opłatach za odebrane mleko sięgają dwóch ostatnich miesięcy. Rolnicy grożą, że zgłoszą sprawę do prokuratury.
Około stu osób pikietowało pod siedzibą Bielmleku. Domagają się pieniędzy za dostawy mleka w czerwcu i lipcu, których spółka im nie wypłaciła. Wypłat nie otrzymało również blisko 200 pracowników.
To nie jest jedyny powód protestu. Rolnicy nie zgadzają się również z decyzją spółdzielni, która od każdego litra mleka podniosła stawkę potrącenia w poczet udziałów w spółdzielni.
Demonstrantom nie podoba się też to, że Bielmlek podniósł wartość swoich udziałów z 50 tys. złotych do 100 tys. złotych. Rolnicy są udziałowcami w spółdzielni, co czyni z nich współwłaścicieli. W przypadku ogłoszenia upadłości, to ich udziały pokryją straty i zobowiązania. A te obecnie są szacowane na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Prezesem spółki został Tadeusz Romańczuk, były wiceminister rolnictwa, przedtem wieloletni prezes tej spółdzielni. Nie spotkał się z protestującymi. Przekazał, że źle się poczuł i trafił do szpitala.
Do protestujących wyszedł pełnomocnik zarządu spółdzielni Piotr Żukowski. Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie – kiedy rolnicy dostaną pieniądze za dostarczone mleko. Przyznał, że Bielmlek ma kłopoty finansowe i zalega z wypłatą 5 milionów złotych rolnikom, dodatkowo jest też winien pieniądze niektórym kontrahentom.
Grupa rolników postanowiła zawiadomić prokuraturę w sprawie możliwości popełnienia przestępstw przez zarządzających spółdzielnią. Rolnicy zarzucają władzom spółdzielni między innymi prowadzenie tzw. kreatywnej księgowości w celu zafałszowania faktycznego stanu Spółdzielni.
Zapowiadają złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez spółdzielnię.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Bielmlek