„Cztery razy siana, a i tak wyrosła piękna”
– Plony w tym roku będą rekordowe, nie wiem, czy nie najlepsze w Polsce. Jak wjedzie się sieczkarnią, to nie pogoni, bo od razu się zatnie – mówi z uśmiechem Jarosław Rogalski. Choć wiosna nie zapowiadała się najlepiej, tegoroczne plony kukurydzy w Bronowie mogą okazać się rekordowe. Rolnicy Jarosław i Agnieszka Rogalscy przyznają, że początek sezonu był pełen wyzwań, ale dziś z dumą patrzą na swoje pola.
Trudny początek sezonu
Pierwsze zasiewy z połowy kwietnia nie przetrwały majowych przymrozków. Rolnicy musieli zdecydować się na ponowne siewy.
– Pierwszą kukurydzę sialiśmy 18 kwietnia. Niestety, zmarzła. Zdecydowaliśmy się na ponowne posianie i efekt jest, jaki jest – pełne zaziarnienie i bardzo duże kolby – relacjonuje gospodarz.
Nie na wszystkich polach było jednak tak prosto.
– Na jednym polu kukurydzę odsiewaliśmy dwa razy, a na drugim aż cztery. Kiedy zaczęła wschodzić, zainteresowały się nią wrony i kruki. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zaprawienie nasion specjalnym środkiem przeciw ptakom. To zdało egzamin i kukurydza w końcu urosła – dodaje Agnieszka Rogalska.
Efekt końcowy – rośliny dorodne i zdrowe
Mimo trudnych początków, kukurydza w Bronowie prezentuje się imponująco. Rośliny osiągnęły nawet cztery metry wysokości, a kolby są pełne i dobrze zaziarnione.
– Nam zależy na dużej kolbie, na szerokim liściu i wysokiej zawartości skrobi, bo to przekłada się na jakość kiszonki. Im kukurydza bardziej sucha, tym więcej ma cukrów, które fermentując, dają wartościową i smaczną paszę. Krowy chętnie ją pobierają i dobrze trawią – wyjaśnia rolniczka.
Choć niektórzy gospodarze w regionie już zaczęli zbiór, Rogalscy się nie spieszą. Ich kukurydza wciąż jest zielona i potrzebuje jeszcze dwóch tygodni, by osiągnąć optymalną dojrzałość.
– Czekamy na żniwa kukurydziane – zapowiada Jarosław Rogalski.
Opłacalność i satysfakcja
Jak przyznają gospodarze, tegoroczna produkcja kukurydzy nie była tania – wymagała dodatkowych nakładów na wielokrotne siewy i ochronę przed ptakami. Jednak końcowy efekt wynagradza wszystkie trudności.
– Rolnicy pytali mnie: „Po co znów odsiewasz, przecież to koszty?”. Ale ta pierwsza kukurydza była chora i zmarznięta. Dziś widzę, że mieliśmy rację. Nasza kukurydza przerosła inne i teraz jest piękna, dorodna i zdrowa – podsumowuje z dumą gospodarz z Bronowa.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Marta Śliwińska Podlaskie24.pl