Magia Rossiniego w Podlaskiej Operze: „Kopciuszek albo Tryumf Dobroci”

W Operze i Filharmonii Podlaskiej odbyła się długo wyczekiwana premiera opery „Kopciuszek albo Tryumf Dobroci” (oryg. La Cenerentola, ossia La bontà in trionfo) Gioachina Rossiniego.

Wydarzenie, które  miało miejsce we wtorek, 17 października spotkało się z dobrym przyjęciem publiczności, która mogła podziwiać niebanalną i wizualnie porywającą interpretację klasycznej baśni.

Dzieło Rossiniego, skomponowane w zawrotnym tempie 24 dni do libretta Jacopa Ferrettiego, to specyficzna, „dorosła” wersja historii Kopciuszka, pozbawiona magii w postaci Wróżki Chrzestnej, magicznych rekwizytów i szklanych pantofelków. Centralną postacią jest Angelina – dziewczyna o niezłomnej dobroci i empatii, która mimo udręki ze strony niesprawiedliwego otoczenia, pozostaje wierna czystości serca.

Dwa Światy Angeliny

Inscenizacja Opery i Filharmonii Podlaskiej przenosi widza w intrygujący, dwupoziomowy świat. Codzienna rzeczywistość Kopciuszka, nawiązująca do powojennych lat 50. XX wieku, jest utrzymana w surowej, czarno-białej kolorystyce. To świat szarej prozy życia, w którym dominuje niesprawiedliwość.

Kontrapunktem dla niej jest świat marzeń Angeliny, będący kluczem do całej inscenizacji.

Jest to barwna, „wycinankowa” przestrzeń, jakby żywcem wyjęta z osobistego pamiętnika i kolorowych magazynów.

W tym teatralnym, pełnym groteskowego humoru mirażu karuzeli ludzkiego życia rozgrywa się operowa baśń, będąca popisem żywiołowej muzyki Rossiniego i charakterystycznych dla belcanta wokalnych fajerwerków.

Teatr Pozorów i Autentyczność

Na scenie króluje komizm sytuacyjny i przebieranki. Bohaterowie grają role w świecie pozorów: chciwy ojczym Magnifico śni o bogactwie, jego córki – o koronie, a książę Ramiro, szukający prawdziwej miłości, występuje w przebraniu lokaja Dandiniego. Sam lokaj z kolei, przyjmuje rolę księcia.

Jedyną autentyczną postacią, nieuczestniczącą w tej maskaradzie fałszywych ambicji, pozostaje Angelina. Kierowana prawdziwym uczuciem, opuszcza bal, zostawiając Ramirowi symboliczny znak wolności i niezależności – bransoletkę – zamiast tradycyjnego pantofelka.

Opera Rossiniego kończy się mocnym, ponadczasowym przesłaniem: prawda, dobro i przebaczenie mogą odnieść triumf nad cynizmem i niesprawiedliwością. Reżyserka pozostawia jednak publiczności nutę tajemnicy, pytając na koniec: „A może to wszystko tylko sen?”. Ta otwarta interpretacja dodaje inscenizacji głębi, zachęcając widzów do własnych refleksji nad granicą między marzeniem a rzeczywistością.

Premiera „Kopciuszka albo Tryumfu Dobroci” udowodniła, że klasyka Rossiniego, ujęta w świeże i pomysłowe ramy inscenizacyjne, może wciąż porywać i inspirować, łącząc żywiołową muzykę z uniwersalnym przesłaniem.

Red. OKO

Fot. Michał Heller, OiFP

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy