Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 0:0

Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 0:0

Jedyne, czego nam dziś zabrakło, to strzelenia gola. Czasem tak bywa, że nawet jeśli grasz dobrze, brakuje zwycięstwa – mówił Iwajło Petew podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Koroną Kielce (0:0). 

Trener Petew bardzo krótko podsumował niedzielny mecz. – Myślę, że dziś rozegraliśmy dobre spotkanie, niestety mieliśmy pecha w kilku kluczowych sytuacjach bramkowych, a stworzyliśmy ich dużo. Jedyne, czego nam dzisiaj zabrakło, to strzelenia gola. Czasem jednak tak bywa, że nawet jeśli grasz dobrze, brakuje zwycięstwa. – tak skomentował potyczkę z Koroną bułgarski szkoleniowiec.

W pierwszym meczu rozgrywanym w 2020 roku na stadionie przy Słonecznej Jagiellonia Białystok zremisowała z Koroną Kielce 0:0. Zespół Iwajło Petewa może mówić o dużym niedosycie, ponieważ nie wykorzystał kilku dobrych okazji.

Po porażce z Wisłą Kraków trener Iwajło Petew dokonał kilku zmian w składzie. Najwięcej korekt miało miejsce w defensywie. Do składu powrócił Andrej Kadlec, ponadto znalazło się dwóch debiutantów – Bogdan Tiru oraz Bartosz Wdowik. Nowicjusz pojawił się również w ofensywie. Miejsce kontuzjowanego Brtka Bidy zajął Jakov Puljić.

Jagiellonia rozpoczęła mecz z olbrzymim animuszem, chcąc zmazać plamę po wysokiej przegranej w Krakowie. Już na początku spotkania z lewej strony dobrym dośrodkowaniem popisał się Juan Camara. Po zagraniu Hiszpana piłka trafiła na głowę Bogdana Tiru, jednak dobrze w bramce gości spisał się Marek Kozioł.

W 10. minucie Jagiellonia egzekwowała rzut wolny. Martin Pospisil wstrzelił piłkę w pole karne gości. Futbolówka prześlizgnęła się między Tarasem Romanczukiem i Bogdanem Tiru. Dopadł do niej Bogdan Puljić i z najbliższej odległości wepchnął do bramki. Niestety, po trwającej kilka minut konsultacji z wozem VAR sędzia Daniel Stefański nie uznał tego gola.

Jagiellonia szła za ciosem. W 15. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony piłkę głową uderzał Puljić. Niestety, po strzale Chorwata znowu skutecznie interweniował Kozioł.

W 32. minucie Jagiellonia miała doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Po świetnej indywidualnej akcji Juana Camary piłk trafiła pod nogi Jakova Puljicia. Niezwykle aktywny Chorwat strzelał, ale futbolówka została zablokowana. Po chwil dopadł do niej Imaz i w doskonałej okazji uderzył wysoko nad bramką Kozioła.

W końcówce pierwszej połowy bardzo dobrą okazję miał zawodnik Korony – Erik Pacinda. Piłka po dośrodkowaniu spadła na głowę Słowaka, ale futbolówkę na korner wybił Dejan Iliev. Był to pierwszy celny strzał gości w tym meczu.

W 61. minucie doskonałą okazję do objęcia prowadzenia miał Jakov Puljić. Chorwat przejął piłkę w polu karnym gości i znalazł się oko w oko z Markiem Koziołem. Niestety, zawodnik sprowadzony z HNK Rijeka uderzył prosto w golkipera Korony.

Również w 65. minucie Puljić mógł pokonać bramkarza z Kielc. Tym razem po dośrodkowaniu Andreja Kadleca Chorwat zdołał uderzyć piłkę głową. Piłkę zmierzającą do bramki w ostatniej chwili ofiarną interwencją wybił Marquez.

W 87. minucie Jesus Imaz otrzymał piłkę w polu karnym gości, minął rywala i zdecydował się na strzał. Niestety, uderzenie zostało zablokowane, a Jagiellonia zyskała jedynie rzut rożny.

Już w czasie doliczonym do drugiej połowy kolejną świetną okazję miał Jako Pulić. Piłka spadła na nogę Chorwata po zgraniu Jesusa Imaza. Niestety, futbolówkę zdołał wyłapać Marek Kozioł.

W końcówce spotkania to Korona mogła sięgnąć po pełną pulę. Na nasze szczęście Matej Pućko nie skierował piłki do bramki po akcji Marcina Cebuli.

Remis z Koroną jest niewątpliwie wynikiem rozczarowującym. Z przebiegu gry należy stwierdzić, że w niedzielne popołudnie to Jaga straciła dwa punkty. Teraz białostoczan czeka seria trudnych meczów, a pierwszy z nich już w sobotę „Żółto-Czerwoni” zagrają w Warszawie z Legią.

 

Red. OKO

Fot. Jagiellonia.pl

Jagiellonia.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy