Piłkarze Jagiellonii Białystok pokonali Górnika Zabrze 4:1

Piłkarze Jagiellonii Białystok po bardzo dobrym i niezwykle ciekawym meczu pokonali Górnika Zabrze 4:1 (3:1)

To czwarta z rzędu wygrana Jagi. Dzięki temu wynikowi żółto-czerwoni awansowali na pozycję lidera ekstraklasy. Goście z Górnego Śląska od 43. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce, którą obejrzał Kamil Lukoszek.

Jagiellonia Białystok od początku meczu pokazywała się z bardzo dobrej strony. Była drużyną lepszą i zasłużenie prowadziła do przerwy 3:1, a bramkę straciła po indywidualnym błędzie.

Wynik meczu otworzył Jose Naranjo w 7. minucie, który wykorzystał podanie przez pół boiska z własnej połowy Diegueza. Naranjo trącił jeszcze piłkę głową, minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Kilkanaście minut później Naranjo zaliczył asystę, a gola głową strzelił Jesus Imaz.

Żółto-czerwoni dominowali, mieli jeszcze kilka okazji do strzelenia gola, ale trafienie zaliczyli rywale. Jagiellonia wyprowadzała piłkę, przejęli ją rywale, przed polem karnym poślizgnął się Miłosz Matysik, do piłki doskoczył Sebastian Musiolik i pokonał Alomerovicia.

Od 43. minuty goście grali w osłabieniu po czerwonej kartce, którą zobaczył młodzieżowiec Kamil Lukoszek po faulu na Marczuku. Do tej sytuacji doszło w okolicy narożnika pola karnego. Na bezpośredni strzał z rzutu wolnego zdecydował się Bartłomiej Wdowik i trafił do siatki rywali. Tym samym ustalił wynik przed przerwą na 3:1 dla Jagiellonii Białystok.

Po przerwie tempo gry trochę spadło, ale Jagiellonia wciąż miała okazje do podwyższenia prowadzenia. W 62. minucie Jesus Imaz przelobował bramkarza Górnika, piłka wpadła do bramki rywali, ale Hiszpan był na spalonym, więc wynik meczu się nie zmienił.

Ale to, co nie udało się w tej sytuacji, wyszło Jagiellonii dwie minuty później. Dominik Marczuk zakręcił kilka razy rywalami w ich polu karnym i pokonał Daniela Bielicę.

Następny mecz Jagiellonia zagra w niedzielę (3.09) na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.