Policyjny Black Hawk pomoże strażakom w dogaszaniu pożaru łąk w BPN

Policyjny Black Hawk pomoże strażakom w dogaszaniu pożaru łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym

Pożar łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym jest pod kontrolą. Trwa dogaszanie – poinformował w poniedziałek (12.06) po południu rzecznik podlaskiej straży pożarnej Piotr Chojnowski.

W akcję zaangażowane były m.in. samoloty i śmigłowce.

Pożar wybuchł w poniedziałek (12.06) około południa w okolicach miejscowości Zabielany w powiecie monieckim w Biebrzańskim Parku Narodowym. Na miejsce zostały skierowane zastępy strażaków, a także samoloty, z których dokonywano zrzutów wody.

Pożar jest pod kontrolą. Trwa dogaszanie tego, co się spaliło, tego, co jeszcze w kępkach się tli – powiedział PAP Chojnowski.

W ocenie strażaków spłonęło od kilkunastu do kilkudziesięciu hektarów łąk. W kulminacyjnym punkcie pożaru zaangażowanych było ok. trzydziestu zastępów straży pożarnej i ochotników. Strażakom pomagały samoloty Lasów Państwowych.

Chojnowski mówił, że akcja jest trudna ze względu na warunki terenowe, a także pogodowe. Od miejsca, do którego można dojechać samochodami gaśniczymi do miejsca akcji jest do przejścia pieszo ok. dwóch kilometrów. Dodatkowo wiejący wiatr roznosił tlące się kępy.

W drodze jest też policyjny śmigłowiec z podwieszanym zbiornikiem na wodę tzw. bambi bucket. Chojnowski mówił, że będzie on punktowo zrzucał wodę w miejsce, do których strażacy nie dali rady dotrzeć z poziomu gruntu.

Jak powiedział PAP rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka, Black Hawk skierowany do akcji przystosowany jest do gaszenia pożarów ze specjalnym zbiornikiem, dzięki któremu wodę spuszcza się bezpośrednio nad pożarem. Dodał, że do takiej akcji śmigłowca skierowani są także strażacy, którzy ten zbiornik obsługują. Ciarka dodał, że policja ma duże doświadczenie w pomocy przy gaszeniu pożarów. Policyjny śmigłowiec brał udział m.in. w gaszeniu pożaru na terenie Turcji czy w parku narodowym na terenie Czech.

Dziś popołudniu strażacy zwrócili się do Policji z prośbą o wsparcie przy gaszeniu pożaru łąk Biebrzańskiego Parku Narodowego. Sprawa była pilna – informuje podinsp. Tomasz Krupa z zespołu prasowego podlaskiej policji. – Trzeba było działać niezwłocznie. Z każdą chwilą pożar się rozprzestrzeniał. Do akcji skierowano załogę policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, z pokładu którego za pomocą Bambi Bucket o pojemności 3 tys. litrów dokonywano kolejnych zrzutów wody.

Łącznie policyjni lotnicy wspólnie ze strażakami na pokładzie wykonali 20 zrzutów, czyli 60 ton wody. Wodę pobierali z pobliskiej rzeki Brzozówka, tj. około 1,5 km od miejsca objętego pożarem.

Choć warunki atmosferyczne, a szczególnie wiatr, utrudniały działania, zdobyte doświadczenie podczas wspólnych ze strażakami akcji gaśniczych w kraju i zagranicą oraz cykliczne szkolenia pozwoliły policyjnym lotnikom sprawnie pobierać wodę, a następnie w krótkim czasie dolecieć w rejon pożaru i dokonywać jej zrzutu dokładnie nad ustalonym miejscem.

Obecnie sytuacja jest opanowana. Na miejscu pracują strażacy, którzy przy pomocy dronów monitorują obszar.

Biebrzański Park Narodowym jest najrozleglejszym w Polsce

W kwietniu 2020 roku doszło tam do największego pożaru w historii tego parku; gaszenie bagiennych łąk i lasu w tzw. basenie środkowym BPN trwało osiem dni. Paliło się ok. 5,5 tys. ha parku i otuliny.

W akcji gaśniczej wzięło udział ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników, pomagali żołnierze WOT, służby parku, leśne, okoliczni mieszkańcy. Do gaszenia używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i Straży Granicznej. (PAP)

Red. M.L.

Fot. KWP w Białymstoku

Podlaska Policja / PAP Regiony

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy