12. rocznica katastrofy smoleńskiej
Punktualnie o godzinie 8.41 włączono w kraju syreny alarmowe, by upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Syreny zostały uruchomione na polecenie wojewodów. Decyzją niektórych samorządów nie zostały włączone miejskie systemy alarmowe.
O włączeniu syren poinformowało w sobotę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Decyzja spotkała się ze sprzeciwem ze strony niektórych samorządowców, którzy zaapelowali o niewłączanie alarmu gdyż może to negatywnie wpłynąć na przebywających w naszym kraju uchodźców z Ukrainy.
Jak przekazało MSWiA, do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany został Alert RCB z informacją o uruchomieniu w niedzielę syren w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej.
O niewłączaniu syren alarmowych w niedzielę poinformowali w sobotę m.in. prezydenci Warszawy, Białegostoku, Płocka, Olsztyna, Katowic, Tychów, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Bytomia, Rybnika, Rudy Śląskiej, Poznania, Lublina, Opola, Gorzowa Wielkopolskiego i Łodzi.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w katastrofie samolotu Tu-154M, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Prezydent o katastrofie w Smoleńsku: tak, jak wtedy widzieliśmy zniszczony samolot, tak dzisiaj widzimy zniszczoną Ukrainę
„Ten rok ma swoją specyfikę, gdyż stają przed oczyma obrazy, które widzimy teraz w mediach – zniszczonej Ukrainy. Tak, jak wtedy widzieliśmy zniszczony samolot, tak dzisiaj widzimy też zniszczoną Ukrainę” – powiedział w niedzielę w Krakowie prezydent Andrzej Duda w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Prezydent w niedzielę rano uczestniczył na Wawelu we mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Następnie złożył wieniec przed sarkofagiem śp. Marii Lecha Kaczyńskich.
W wypowiedzi dla mediów prezydent zwrócił uwagę, że w tym roku obchody katastrofy smoleńskiej mają swoją specyfikę, gdyż „stają przed oczyma obrazy, które widzimy teraz w mediach – zniszczonej Ukrainy”.
„Tak, jak wtedy widzieliśmy ten zniszczony samolot, tak dzisiaj widzimy też zniszczoną Ukrainę, tak jak wtedy widzieliśmy ciała tych, którzy zginęli, tak dzisiaj widzimy ciała pomordowanych” – powiedział prezydent.
Jak dodał, przypominają się też archiwalne obrazy zbrodni katyńskiej, ponieważ – jak zastrzegł – „nie wolno zapominać, o tym, że oni wszyscy zginęli, dlatego że lecieli tam do Smoleńska, do Katynia, po to żeby oddać hołd polskim oficerom, którzy 70 lat wcześniej zostali pomordowani”.
„To jest takie swoiste memento” – podkreślił prezydent.
Przywołał też słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 12 sierpnia 2008 r. w Tbilisi, który wskazując na możliwe kierunki rosyjskiej agresji mówił: „Dzisiaj Gruzja, potem Ukraina, potem państwa bałtyckie, a potem może mój kraj Polska”.
„Tym, co zostawił nam pan prezydent Lech Kaczyński, tym co zostawili nam wszyscy oni – wielcy polscy patrioci, którzy wtedy lecieli upamiętnić naszych oficerów, z całą pewnością, poza codzienną pracą dla Rzeczypospolitej i naszym obowiązkiem rozwijania ojczyzny (…), jest to, żeby nigdy nie nastąpiło to: +a potem mój kraj Polska+. To jest nasze wielkie zobowiązanie i o tym zawsze musimy pamiętać” – podkreślił Andrzej Duda.
Red. M.L.
Fot. PAP
PAP Regiony