Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces odwoławczy w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w mieście blisko 4,5 roku temu. Prokuratura oskarżyła trzech kierowców; sąd pierwszej instancji nieprawomocnie skazał jednego z nich, wobec dwóch postępowanie umorzył.
Wyrok zaskarżyła prokuratura wobec wszystkich trzech oskarżonych; w przypadku skazanego chce podwyższenia – z roku do pięciu lat – zakazu prowadzenia pojazdów, a wobec dwóch pozostałych kierowców – uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania przed sądem rejonowym. Wyrok pierwszej instancji zaskarżył też obrońca skazanego kierowcy – chce uniewinnienia.
Wyrok sądu odwoławczego ma być ogłoszony jeszcze we wtorek.
Do wypadku doszło w marcu 2021 roku na ulicy Towarowej w Białymstoku. Przed bmw wyjechał z ulicy podporządkowanej kierowca opla. Bmw odbiło się od boku tego auta, siłą uderzenia zostało odrzucone na drugi pas i ostatecznie uderzyło w jadący z naprzeciwka autobus miejski.
Pasażerką bmw była 23-letnia kobieta.
W stanie bardzo poważnym trafiła do szpitala, miała m.in. obrzęk mózgu, długo przebywała w śpiączce farmakologicznej. Zmarła dwa miesiące po wypadku. Sprawa była głośna w mediach również za sprawą prowadzonej zbiórki pieniędzy z przeznaczeniem na rehabilitację poszkodowanej w tym wypadku.
Prokuratura postawiła zarzuty wszystkim trzem kierowcom.
Kierującemu oplem zarzuciła, że – włączając się do ruchu – nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierowcy bmw, doprowadzając do wypadku, w którym śmiertelnych obrażeń doznała pasażerka bmw.
Kierowca autobusu został oskarżony o to, że nie zachował szczególnej ostrożności i nieuważnie obserwował co się dzieje na drodze, bo używał w tym czasie telefonu komórkowego, nie dostrzegł zderzenia bmw z oplem i spóźnił się z podjęciem jakiegokolwiek manewru obronnego, co doprowadziło do zderzenia autobusu z bmw.
Kierowca bmw został oskarżony o to, że jechał zbyt szybko (według oceny biegłych powołanych w śledztwie, z prędkością blisko 100 km/h, według biegłego powołanego przez sąd – 74 km/h), co doprowadziło do zderzenia z oplem i do skutków tego wypadku.
Po długim procesie i uzupełnieniu postępowania o dodatkowe opinie biegłych, jesienią ub. roku Sąd Rejonowy w Białymstoku nieprawomocnie skazał kierowcę opla na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i roczny zakaz kierowania pojazdami, a w dwóch pozostałych przypadkach umorzył sprawę z powodu przedawnienia, uznając zarazem, że doszło do wykroczeń.
Sąd uznał, że bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie kierowcy opla, który nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i w ten sposób doprowadził do tego wypadku.
Ocenił też, że kierowca bmw i autobusu popełnili jedynie wykroczenia drogowe. Pierwszy – przekroczył dozwoloną prędkość, drugi używał telefonu w czasie jazdy. Postępowanie wobec obu umorzył z powodu przedawnienia karalności.
Prokuratura chciała w pierwszej instancji kar w zawieszeniu dla wszystkich trzech oskarżonych, również czasowych zakazów prowadzenia wszelkich pojazdów, mieli oni też zapłacić po 10 tys. zł w ramach częściowego zadośćuczynienia matce młodej kobiety – ofiary tego wypadku.(PAP)
Red. OKO
PAP Regiony