Białystok. Roboty do operacji neurochirurgicznych kupił Uniwersytecki Szpital Kliniczny

Dwa roboty do operacji neurochirurgicznych mózgu czy kręgosłupa kupił Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku. Urządzenia są już w Klinice Neurochirurgii tego szpitala.

Systemy robotyczne kosztowały łącznie 13 mln zł. To pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy – poinformowano w poniedziałek na konferencji prasowej w Klinice Neurochirurgii.

 

Kierownik tej kliniki dr hab. Tomasz Łysoń powiedział, że roboty pozwolą lekarzom – pod względem technologicznym w neurochirurgii – przenieść się nie w XXI, lecz nawet w XXII wiek, choć – jak zaznaczył – nie da się zastąpić neurochirurga w szpitalu robotem. Dzięki systemom robotycznym operacje będą precyzyjniejsze i dzięki temu bezpieczniejsze dla pacjentów.

 

Uniwersytecki Szpital Kliniczny (USK) jest największym i najbardziej specjalistycznym szpitalem w Podlaskiem. Klinika Neurochirurgii USK jest jedyną taką w regionie.

 

Roboty, których będą używać neurochirurdzy w USK, różnią się od stosowanych w wielu miejscach robotów chirurgicznych da Vinci – wyjaśnił Łysoń.

 

Trwa składanie robota z ramieniem robotycznym, dzięki któremu neurochirurg będzie mógł np. operować kręgosłup, do którego dostanie się z każdej strony.

 

– To jest robot, który będzie wykorzystywany do operacji kręgosłupowych oraz operacji mózgu. To jest rodzaj takiego, bym powiedział, ramienia, celownika, który pozwala nam superprecyzyjnie docierać i operować w miejscach, które były może dostępne innymi technikami, natomiast w tym momencie precyzja robota rzeczywiście robi różnicę – wyjaśnił Łysoń.

 

Dodał, że to ogromny przeskok technologiczny.

 

Robot pozwoli także operować guzy mózgu, które są głęboko zlokalizowane, ale będzie też używany do operacji wszczepiania różnych elektrod do mózgu w leczeniu np. choroby Parkinsona czy w diagnostyce padaczki.

 

Do ramienia robota jest zestaw różnych wymiennych końcówek, monitor, system neuronawigacji z kamerą. Lekarze, którzy będą prowadzić operacje z wykorzystaniem tego urządzenia, są na szkoleniach w USA.

 

– Mogę powiedzieć tak, że w neurochirurgii jeszcze nie da się zastąpić chirurga – podkreślił kierownik Kliniki Neurochirurgii. Zaznaczył, że ramię robota nie zastępuje rąk chirurga, lecz jest raczej jak dodatkowa, precyzyjna ręka. Ramię robota nie będzie – jak w przypadku robotów da Vinci – miało narzędzi do manipulowania (chirurg siedzi za konsolą, a fizycznie operację prowadzi się dzięki tym manipulatorom), lecz będzie służyć precyzyjnemu utrzymaniu kierunku wprowadzania narzędzia chirurgicznego do głowy czy kręgosłupa. Urządzenie pozwala także precyzyjnie zaplanować całą operację, niejako odbyć ją najpierw wirtualnie, a potem pomaga w realizacji tego planu.

 

– Po kolei wiemy, jaki rodzaj implantu będzie użyty, gdzie mamy trafić, jak kręgosłup się zmieni po operacji wykonanej systemem robotycznym, więc można powiedzieć, że to wciąż nie jest narzędzie do manipulowania, natomiast jest to takie ramię, które pozwala nam utrzymać odpowiednią trajektorię wprowadzania narzędzia do głowy lub do kręgosłupa – powiedział Łysoń.

 

Na sali operacyjnej jest już drugi robot, który jest całym systemem do obsługi operacji. Składa się m.in. z tomografu śródoperacyjnego. Urządzenie można zaprogramować. Jest również ramię robotyczne, dzięki któremu zabiegi mają być precyzyjniejsze, system neuronawigacji.

 

W Klinice Neurochirurgii szpitala USK w Białymstoku przeprowadzanych jest ok. 2,5 tys. operacji rocznie. To w połowie operacje głowy (różnych rodzajów guzów, w tym nowotworowych) oraz różnych schorzeń kręgosłupa (np. wszczepianie implantów, które zastępują dysk, operacje nowotworów). Lekarze chcą, aby roboty były wykorzystywane do operacji codziennie. (PAP)

Red. OKO

PAP

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy