Skrzynka z narzędziami i nadpalone zaświadczenie z 2002 roku dotyczące pierwszego szkolenia z instalacji gazowych – tyle zostało po pożarze warsztatu samochodowego Auto Cezar w centrum Białegostoku.
Ani właściciel, ani pracownicy warsztatu nie spodziewali się tragedii, która wydarzyła się we wtorek (25.02.) rano. Przy Jurowieckiej w Białymstoku spłonął warsztat samochodowy Auto Cezar.
Zobacz: Białystok. Pożar warsztatu samochodowego przy ul. Jurowieckiej
Przyczyną pożaru był wadliwy zawór w instalacji gazowej. Ulatniający się gaz spowodował zapłon serwisowanego samochodu.
– Odkręcałem zawór, żeby go wymienić. Nastąpił nieprzewidziany wypływ gazu. Spowodowało to eksplozję od jakiejś iskry, pożar. I tyle – mówi Cezary Niewiarowski. – Rozprzestrzeniało się to momentalnie. Skupiliśmy się na początku na tym, aby uratować jeszcze kilka pojazdów naszych klientów, które tutaj stały, żeby zminimalizować straty, dać lepszy dostęp straży pożarnej, którą koledzy z pracy wezwali – dodaje właściciel.
Stracony dorobek 10- letniego życia
– Straciłem tak naprawdę dorobek może nie życia, ale 10-letniego, samodzielnego prowadzenia warsztatu. Wszystkie narzędzia, elektronarzędzia, jakieś części, bo tutaj też miałem sporo zapasów magazynowych. Praktycznie wszystko. Została mi jedna skrzynka narzędziowa, którą kiedyś dostałem w prezencie. Po prostu nie była w warsztacie – była w samochodzie akurat. Służyła mi na jakieś wyjazdowe naprawy – mówi mechanik.
Pomimo tragedii jaka spotkała Pana Czarka jest pełen nadziei na przyszłość. To dzięki znajomym oraz nieznajomym, którzy tuż po pożarze zaoferowali pomoc, między innymi przy sprzątaniu pogorzeliska.
– Dzisiaj rano, i w przenośni i dosłownie, zaświeciło słońce. Bo wczoraj wieczorem, jak już opadły emocje, jak odzyskałem numer telefonu, bo spalił się mój telefon również, jak odzyskałem dostęp do mediów społecznościowych i zobaczyłem co się tam „wyrabia”, to się popłakałem. Nie będę tutaj zgrywał twardziela, bo tak było – przyznaje Pogorzelec. – Zobaczyłem skalę odzewu znajomych, nieznajomych – ludzi którzy mnie znają, ale ja ich po prostu nie kojarzę. Jest naprawdę miło. (…) Wiara w ludzi wraca po prostu – dodaje wzruszony Pan Czarek.
Warsztat będzie odbudowany
Przedsiębiorca oszacował straty na blisko 70 tysięcy złotych. Pomieszczenie, w którym prowadził swoją działalność było wynajmowane. Właścicielka tego lokalu zapowiedziała, że będzie partycypować w kosztach odbudowy, oraz zwolniła właściciela warsztatu z opłat czynszu. Pan Czarek otrzymał również propozycję nowej, tymczasowej lokalizacji warsztatu. Dziękuje wszystkim za okazałą pomoc.
Cezary Niewiarowski to także prezes Automobilklubu Podlaskiego, były zawodnik kartingowy, oraz pilot i kierowca rajdowy. To również sędzia i organizator wielu rajdów. Prezes Grupy Szalonych Rowerzystów, a także przewodniczący Rady Rodziców w Zespole Szkół Mechanicznych, i przede wszystkim Społecznik…
– Nie potrafię usiedzieć w domu na miejscu. Zajmuję się różnymi, można powiedzieć, dziwnymi rzeczami, które dla normalnego człowieka nie mają związku, bo teraz co prawda już nie jeżdżę i nie biegam, ale był czas, że biegałem i jeździłem rowerem. Od roku czasu mam przerwę, bo jestem po operacji kręgosłupa. Natomiast od zawsze moją pasją były sporty samochodowe – dodaje.
„Odbudujmy warsztat Czarka”
W internecie trwa zbiórka pod hasłem „Odbudujmy warsztat Czarka”. Każdy może pomóc.
Pomóżmy mu odbudować to co stracił
Link do zbiórki, gdzie możecie wpłacać pieniądze jest TUTAJ pomagam.pl/warsztatczarka
Red. Monika Lenczewska
Fot. Monika Lenczewska/Podlaskie24.pl