Białostockie Spodki prawdopodobnie czeka wielka zmiana. Pomysły na przyszłość tej placówki przedstawiła dziennikarzom Barbara Bojaryn-Kazberuk, dyrektorka WOAK. Pokazała obecny stan budynków powstałych na dożynki centralne w 1973 roku.
Proponuje, by wybudować nowoczesny budynek, który stałby się wizytówką regionu. Mieściłaby się tam m. in. sala koncertowa, nowoczesna galeria, profesjonalna sala prób dla Kurpii Zielonych. Miałby stanąć w miejscu obecnych Spodków, które zostałyby przeniesione w inne miejsce w centrum Białegostoku. To narazie tylko plany. Przeniesienie Spodków wymaga bowiem zastanowienia i konsultacji.
„To jest temat do dyskusji, do zastanowienia się. To nie jest przesądzone” – mówiła Barbara Bojaryn-Kazberuk, szefowa Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury.
Historia białostockich Spodków
W 1973 roku, na potrzeby wystawy w parku, nieopodal kościoła św. Rocha, w cztery miesiące powstały cztery niezwykłe, połączone ze sobą obiekty. Jeden z nich – kawiarnia – nosił nazwę Elida (dziś to Receptura). Charakterystyczny kształt budynków pokrytych połyskującą srebrzyście blachą falistą sprawił, że dziś nikt już nie pamięta oryginalnych nazw. Wszyscy natomiast rozpoznają w nich po prostu białostockie Spodki. Oryginalnie znajdowały się tu bar szybkiej obsługi i Biuro Wystaw Artystycznych. Dziś, w tym miejscu, działa oddział Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury. Obiekt zaprojektowany przez Henryka Toczydłowskiego jest jednym z najbardziej kosmicznych budynków w Polsce. W 2009 roku Fundacja Uniwersytetu w Białymstoku wydała przewodnik po architekturze PRL-u. Pod pytającym tytułem „Ładniej?” opisano w nim najciekawsze realizacje reprezentujące dwa główne nurty, które dominowały w ówczesnym projektowaniu – socrealizm oraz późny modernizm. Autorzy przewodnika dopisali do nich trzeci nurt, którego Spodki są najwybitniejszym, choć nie jedynym reprezentantem w mieście. Nurt ten nazwali futuryzmem dożynkowym.
„Spodki były jedną z licznych realizacji architektonicznych, które miały pokazać nowoczesne oblicze miasta podczas Centralnych Dożynek we wrześniu 1973 r. Kompleks czterech okrągłych pawilonów, szybko ochrzczonych przez białostoczan mianem „meksykańskich kapeluszy” lub „latających talerzy”, mieścił m.in. bar-bistro i salon Biura Wystaw Artystycznych. (…) W mieście znajduje się jeszcze kilka innych obiektów zbudowanych w stylu „futuryzmu dożynkowego”, m.in. kawiarnia przy al. Piłsudskiego i dwa pawilony przy ul. Akademickiej”.
W jakim stanie obecnie są białostockie Spodki?
Ciasne, obskurne pomieszczenia, zawilgocone ściany. Tragiczne warunki. Tak wyglądają Spodki w środku.
– Rozumiem, że jak państwo zobaczyli jak to wygląda, nie macie wątpliwości dlaczego się nad wszystkim zastanawiamy – mówiła do dziennikarzy Barbara Bojaryn – Kazberuk. – Robiąc remont w Spodkach trzeba wszystko rozebrać do zera. To wymaga zabezpieczenia fundamentów, ich odgrzybiania, prac, które spowodują, że te fundamenty zostaną na tyle zabezpieczone, że nie będzie przesiąkała przez nie woda – przekonywała.
– Załóżmy, że będziemy mieli nowy projekt, pozyskamy dofinansowanie na remont wszystkich pomieszczeń i doprowadzimy je do takiego stanu, jakbyśmy chcieli żeby one wyglądały, to nadal nie mamy miejsca dla ludzi. Nie możemy jednego spodka przeznaczyć na pomieszczenia biurowe, to byłoby nielogiczne. Nie po to one zostały zbudowane – wyjaśniała Barbara Bojaryn – Kazberuk.
– Gdybyśmy nawet chcieli przenieść Spodki, to nie jest taka prosta sprawa. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień. I tak trzeba byłoby wyremontować wszystkie te budynki. Wymagają też termomodernizacji – kontynuowała Barbara Bojaryn- Kazberuk.
– Pomieszczenie na dole, w którym miała być sala taneczna dla Kurpi Zielonych… Czy nie lepiej byłoby stworzenie tam eleganckiej galerii dla naszych twórców? Mogłyby się tam odbywać kameralne spotkania literackie czy koncerty. Mogłaby tutaj powstać kawiarenka – mówiła dyrektorka WOAK-u.
Przypomniała również, że pod koniec 2017 roku był sporządzony projekt remontu Spodków. Według niej, wymaga on zmian, a zmiany w projekcie wymagają pieniędzy i czasu. Szefowa WOAK-u swoje propozycje rozwoju placówki przedstawiła już marszałkowi województwa podlaskiego. Chce, by zamiast WOAK-u powstał Podlaski Instytut Kultury. Jeśli zarząd województwa pozytywnie pochyli się nad wnioskiem, to sprawą zajmować się będą radni sejmiku.
Zobaczcie naszą fotorelację
Red. Monika Lenczewska
Fot. Monika Lenczewska/Podlaskie24.pl