Drugie ognisko pomoru drobiu w Bojarach

Drugie ognisko pomoru drobiu w Bojarach

Miejscowość Bojary ( w gminie Turośń Kościelna) to drugie miejsce na mapie Polski, gdzie wykryto przypadki rzekomego pomoru drobiu. Na fermie znajduje się jeden kurnik, w którym hodowano ok. 28,5 tys. sztuk brojlerów. Stado zostało już zlikwidowane.

– Mamy drugie ognisko w miejscowości Bojary – potwierdził w rozmowie z PAP Dariusz Filianowicz, powiatowy lekarz weterynarii w Białymstoku.
Na fermie znajduje się jeden kurnik, w którym hodowano ok. 28,5 tys. sztuk brojlerów. Stado zostało już zlikwidowane, a do czwartkowego wieczora na fermie trwać będą prace porządkowe.

– Prosiłbym, by być jak najmniej w tym terenie, w okolicach fermy – apeluje Filianowicz.

Powiatowy lekarz weterynarii poinformował również, że wszystkie fermy wysokotowarowe w okolicy (w obszarze 10 km od fermy w Topilcu jest ok. 40 ferm drobiu) zostały już przez inspekcję skontrolowane, prowadzony jest też przegląd gospodarstw, w których hodowany jest drób.

Zobacz i przeczytaj także: Topilec.Potwierdzono ognisko ,,rzekomego pomoru drobiu”

Wojewoda podlaski podpisał rozporządzenie ws. zwalczania rzekomego pomoru drobiu

– Działamy logistycznie, m.in rozkładamy na drogach maty z płynem odkażającym w obszarze zapowietrzonym. W gminie pojawiły się również tablice informacyjne – mówi Grzegorz Jakuć, wójt gminy Turośń Kościelna. – Informujemy też mieszkańców o ograniczeniach i apelujemy do nich o ograniczenie bezpośrednich kontaktów w zagrożonych rejonach. Wszystko po to, by zminimalizować możliwość przeniesienia wirusa w inne miejsce.
Przyznaje też, że wielu mieszańców gminy żyje obecnie w wielkim stresie.

– W naszych okolicach panuje duży niepokój i przerażenie. Głównym powodem jest ta niewiedza, jakie jest źródło przeniesienia się wirusa. głownie wśród hodowców drobiu, w końcu od tego zależy funkcjonowanie ich gospodarstw – podkreśla wójt.
Służby weterynaryjne ustalają, w jaki sposób doszło do zakażenia drobiu, jest prowadzone postępowanie w tej sprawie.

Choroba, która pojawiła się w Podlaskiem nie zagraża ludziom. Jest jednak bardzo niebezpieczna dla ptaków, także tych dzikich. Wirus jest wysoce zjadliwy i prowadzi do śmiertelności nawet całego stada.

– Choroba w swojej naturze jest dość podobna do wysoce zjadliwej grypy ptaków. Wywołuje ją inny czynnik, inny wirus, natomiast jest to chora wysoko zaraźliwa, przebiegająca bardzo gwałtownie w stadach drobiu, ze 100-proc. nawet śmiertelnością – informuje lekarz weterynarii Katarzyna Agnieszka Arłukowicz-Strankowska, wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. zdrowia zwierząt i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt.

Ostatni przypadek rzekomego pomoru drobiu w Polsce był notowany w 1974 r.Array

Red. OKO

Fot. UNsplash

na podst.PAP

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy