Jakie historie kryją się za pięknymi, białostockimi muralami?

Nie da się ukryć, że murale, które widnieją na ścianach budynków, stały się w pewien sposób wizytówką miasta. Te wysokiej klasy dzieła dodają kolorów zabudowaniom i przy okazji świetnie komponują się z białostocką zielenią – której nadal sporo zostało, wbrew temu co twierdzą niektórzy. Jednak za każdym z murali stoi historia, którą w tym artykule postaramy się wam przybliżyć.

 

Dziewczynka z konewką

Ten malunek urósł do rangi symbolu w mieście. Każdy turysta, który przyjeżdża do Białegostoku, przynajmniej raz chce zobaczyć słynną „dziewczynkę z konewką”. Stworzyła ją w 2013 roku Natalia Rak, absolwentka Łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. „Dziewczynka z konewką” pojawiała się w ogólnoświatowych pismach, a Poczta Polska wydała znaczek i kopertę z malunkiem. Autorka inspirowała się podlaską legendą o wielkoludach. Zgodnie z książką „Hecz, precz, stała się rzecz” napisaną przez Wojciecha Załęskiego, w dawnych czasach lasy mieli zamieszkiwać właśnie olbrzymy. Te niezbyt inteligentne stwory żywiły się głównie malinami i surową zwierzyną. Z czasem jedzenia niestety zaczęło brakować. Pojawili się wtenczas ludzie (o wiele mniejsi od olbrzymów), którzy siali zboże i hodowali własne rośliny. Wielkoludy podpatrzyły ich sposoby i spróbowali je zaadaptować, lecz z marnym skutkiem – finalnie umarli z głodu. Dziewczynka, która podlewa drzewo to prawdopodobnie scena adaptacji pracy ludzi.

 

Wyślij pocztówkę do Babci

Drugi, zaraz po „dziewczynce z konewką” najbardziej charakterystyczny mural Białegostoku. Stworzony przez artystów z Good Looking Studio w 2019 roku, miał promować festiwal Up to Date. Co ciekawe, mural prezentuje rzeczywistą podlaską babcię – Eugenię. Gdy zaprezentowano jej finalny efekt prac, powiedziała jedynie – „Co wy narobili?”. Przesłaniem, które idzie za malowidłem – tak jak i za całą kampanią promującą Up to date 2019 – jest łączenie pokoleń. Potwierdza to napis, który możemy znaleźć pod muralem. –„Sami przed sobą zgrywamy wiecznie zabieganych i zajętych, przez co zapominamy o tym, co zbyt często uznajemy za niewarte zapomnienia. Czasem dotyczy to naszych najbliższych, czasem po prostu nas samych. Dbaj o bliskich, pamiętaj. To proste :)”. Dzieło możemy znaleźć na ulicy Marii Skłodowskiej-Curie 14.

 

Przenikanie

Niedaleko od poprzedniego, bo na tej samej ulicy, znajduje się mural zatytułowany „Przenikanie”. Powstał jesienią 2017 roku, w ramach festiwalu Lumo Bijalistiko. Jej twórcy, jak sami mówią, chcieli zwrócić uwagę na zmiany, które zaszły w Białymstoku na przestrzeni lat. Mapa po lewej stronie jest kopią mapy z 1935 roku. Ta po prawej, to Białystok w obecnej nam formie. Górna część pracy to natomiast drewniana zabudowa, która z miasta uleciała – chociażby po zniszczeniach wojennych.

 

Mural Zenka

Wizerunek Zenka Martyniuka na budynku przy ulicy Gen. Józefa Hallera 25, to najbardziej kontrowersyjne dzieło w tym zestawieniu. Zapowiadane było trzy lata przed powstaniem i mało kto do samego końca wierzył, że ono w ogóle powstanie. Widoczna na zdjęciu praca jest w rzeczywistości drugą wersją, ponieważ autor – Rafał Roskowiński – musiał pierwotny projekt przemalowywać, gdyż Zenek w ogóle nie przypominał Zenka. „Król Disco-Polo” dzieli białostoczan – jedni uważają, że malunek jest cudowny, inni twierdzą, że to absolutna katastrofa.

 

Stwór z Gajowej

Dni Sztuki Współczesnej zazwyczaj pozostawiają po sobie pamiątki, w postaci street-artowych dzieł sztuki. Nie inaczej było w 2014 roku, gdy dwóch artystów: Tobias Kroeger i BASE23 stworzyli ciekawy mural na ulicy Gajowej 77 (całkiem niedaleko Muralu Zenka). Uważa się, że malunek jest połączeniem kubizmu i stylu klasycznego – jednak interpretację pozostawiamy wam.

 

Domek z kart

Włoski artysta, Francesco Camillo Giorgino stworzył ten mural w 2015 roku, w ramach wspominanych tu już Dni Sztuki Współczesnej. Charakterystyczny styl zauważalny jest gołym okiem – czerń i biel przełamywana jest kolorowymi akcentami. Dzieło możemy zobaczyć na bloku przy ulicy Swobodnej 60.

 

Chłopiec z wędką

Znajdując się na ulicy Antoniukowskiej, trudno nie zauważyć wizerunku małego chłopca, starającego się złowić rybę za pomocą skomplikowanej konstrukcji lin i kołowrotków. Stworzyli go rumuńscy artyści z grupy „Sweet Damage” w 2016 roku z okazji – a jakże – Dni Sztuki Współczesnej.

 

Tajne Nauczanie

Kilkaset metrów od „Chłopca z wędką” znajduje się VII Liceum Ogólnokształcące, na którego ścianie możemy zobaczyć mural upamiętniający nauczycieli tajnego nauczania – czyli patronów szkoły. Działali oni na Białostocczyźnie w okresie II wojny światowej. Pracę zaprojektował Paweł Lubiński, malarz z Warszawy, a w wykonaniu pomagali uczniowie tegoż właśnie liceum. Co warto wiedzieć, prawdziwy wiatrak, którego obraz widzimy na pracy, jest z miejscowości Ponikła – to między innymi tam właśnie działy tajne komplety.

 

Kobieta w masce

W 2013 roku, w stolicy Podlasia zaistniała seria ataków na tle rasistowskim. Między innymi, jednej z czeczeńskich rodzin mieszkających na osiedlu Zielone Wzgórza, podłożono ogień pod drzwi. Traf chciał, że w tym czasie na wakacjach w Białymstoku byli artyści z grupy Chekosart. Włosi zaproponowali stowarzyszeniu „Normalny Białystok” stworzenie muralu, na który mieli już gotowy pomysł – a efekt widzimy na zdjęciu. Obok kobiety znajduje się cytat Kazimierza Przerwy-Tetmajera – „ludzie są równi, tylko nierówność ich dzieli”. Przesłanie możemy wywnioskować sami.

 

Paw

Kilka ulic dalej, bo na Armii Krajowej 29, możemy zobaczyć skryte w blokach malowidło, przedstawiające pawia. Namalowały je dzieci z okolicznych szkół i przedszkoli, z pomocą M. Ceirowskiego. Paw, który składa się z wielu różnych kolorów, symbolizuje mnogość kultur Białegostoku. Dzieci miały dzięki temu nauczyć się otwartości i szacunku dla odmienności. Mural powstał między innymi dzięki współpracy policji, urzędu miejskiego, Galerii im. Śledzińskich, Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie i Dzieciom SZANSA oraz Ośrodka Uchodźców Budowlani w Białymstoku. Warto wspomnieć, że kształty rąk odciśniętych na skrzydłach ptaka, należą właśnie do małych artystów.

 

#1 – PAMIĘĆ.

 

W 2015 roku, podczas festiwalu Wschód Kultury/Inny Wymiar, Stowarzyszenie Kreatywne Podlasie stworzyło pierwszy na świecie, składający się z płaskorzeźby, malunku i instalacji świetlnej mural kolażowy. Dzięki takiej technice odbiór dzieła zmienia się w zależności od pory dnia. W dzień akcentowane są motywy ludowe – nocą zaś, na głowie postaci pojawiają się bioniczne włosy, ułożone ze ścieżek układu scalonego.

 

Wycięte z natury

Duet „Etnograff” (Katarzyna „Katka” i Maciej „Kamer” Szymonowiczowie) stworzył dzieło nawiązujące do tradycyjnej ludowej sztuki z Podlasia. Ich pracę możemy zobaczyć przy ulicy Zwierzynieckiej. Dzieło zostało wykonane w 2015 roku w ramach akcji Folk on the Street. Łączy ze sobą tradycyjną formę wzorów ludowych, z nowoczesną techniką street-artowych szablonów. Nie można jednak zapomnieć o drugim dnie tej pracy – to znak solidarności z Ogólnopolską Kampanią na rzecz rzadkich i ginących gatunków ptaków „jestem na pTAK!”.

 

Ojcowie Niepodległej

Pod koniec 2018 roku IPN wyszedł z inicjatywą stworzenia „Selfie niepodległości”, czyli muralu w konwencji grupowego zdjęcia, z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Malunek przedstawia jedne z najważniejszych postaci dla polskiej historii. Widzimy tam Józefa Piłsudskiego (trzymającego selfie-stick), Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Wojciecha Korfantego i Wincentego Witosa. Ten oryginalny mural został wykonany we współpracy z Jarosławem Fabisiem. Jak sam autor mówił, malowidło nie ma przedstawiać, ile Polska wycierpiała, tylko cieszyć z odzyskania niepodległości i przypominać, że jej ojcowie mimo różnych poglądów potrafili współpracować dla dobra kraju.

 

Matka Natura – Woda/Biała

Pomiędzy Ojcami Niepodległości a „Wyciętym z Natury”, w cieniu bloków znajduje się mural nazwany „Matka Natura – Woda/Biała”. Jest to w zasadzie drugie malowidło z serii „Matka Natura”, której pierwszą część możemy zobaczyć przy ulicy Konopnickiej. Kontynuacja znajdująca się przy Zwierzynieckiej to metaforyczne ujęcie Rzeki Białej, które zostało namalowane na budynku w 2018 roku, z okazji V edycji Festiwalu Lumo Bijalistoko. Dzieło ma trójkę autorów – za projekt odpowiada Magdalena Talmon, pracę wykonał M. Ceirowski, a producentem jest Damian Dworakowski.

 

Na koniec niepozorne dzieło – Mini-robotnicy

Niech was oczy nie mylą – to płaski malunek, a nie wycięte postaci w ścianach! Na zdjęciu widzimy tylko jedną z wielu prac, rozsianych po całym mieście. Mini-robotnicy stworzeni przez belgijskiego artystę Jaune, to pracownicy komunalni uchwyceni w różnych, często zabawnych pozach. Jak zauważył autor w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, robotnicy są niewidzialni dla zwykłych obywateli, choć pełnią bardzo ważną służbę – i z tego właśnie powodu postanowił umieścić na pracy właśnie ich.

 

Oczywiście, to nie są wszystkie białostockie murale. Jest ich jednak tyle, że nie sposób opisać wszystkich w jednym artykule – choć może jest to pomysł na kolejny. A wam, który malunek podoba się najbardziej? Podzielcie się z nami w komentarzach 🙂

Red. Kamil Dąbrowski

Fot. Kamil Dąbrowski / BOK

Źródła: bialystoksubiektywnie.org, green-design-blog.com.pl, bok.bialystok.pl, uptodate.pl

3.5 2 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy