Co roku na ul. Kluka mamy bociana. Chyba się z nami zaprzyjaźnił. Nie narobił nam szkód, patyków też nie narzucał. Zawsze go wypatrujemy, czekamy. Przyleciał 11 marca po godz. 16.00. W tamtym roku był 13 marca o 19.00, czyli dwa dni później. Czekamy jeszcze na partnera lub partnerkę. W tamtym roku były 4 młode, zobaczymy ile będzie w tym roku – mówi pan Robert Gawryluk, mieszkający przy ul. Kluka w Białymstoku.
Red. Marta Śliwińska