Podlaskie gospodynie na rowerach! Wyjątkowy projekt Adama Zdanowicza

Co łączy Slasha z Guns N’Roses, Michała Szpaka i Barona z Afromental, a od niedawna również wiejskie gospodynie? Rowery z Podlasia! Ich twórcą jest Adam Zdanowicz, założyciel Mad Bicycles – największej polskiej pracowni projektowo-wykonawczej rowerów customowych. – Polacy nie gęsi i swój design mają! – mówi twórca i od słów przechodzi do czynów. W efekcie powstają „szyte na miarę”, cenione na całym świecie i niepowtarzalne jednoślady okraszone nutą wyjątkowej, bo lokalnej tradycji.

 

 

Adam Zdanowicz od lat zaskakuje swoimi pomysłami. Niedawno odwiedziliśmy artystę w Rybołach podczas jednej z sesji zdjęciowych – to kolejny projekt uznanego Podlasianina.

Powstanie kalendarz na 2021 rok. Chcę tym kalendarzem pokazać, że można połączyć ze sobą kontrastujące formy wzornictwa. Można połączyć kontrastujące trendy – nowoczesność i tradycję. I chciałbym też w ten sposób udowodnić, że można robić rzeczy, które na swój sposób są wyjątkowe, trzeba tylko rozejrzeć się na własnym podwórku – zachęca Adam Zdanowicz.

Kalendarz powstaje dzięki dofinansowaniu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. W roli głównej, oprócz rowerów, wystąpią podlaskie gospodynie!

Są to osoby, które są reprezentantkami naszego regionu, które zajmują się śpiewem, czasami śpiewem cerkiewnym,  czasami śpiewem białym. To wszystko zależy od tego, do jakiego rodzaju kultury miały dostęp. I z mojej perspektywy te doświadczenia są niezwykle unikalne, ponieważ mam okazję poznać osoby, które są zupełnie nietuzinkowe, które mają swoją przeszłość, jakże barwną przeszłość. Powiedziałbym, że przeszłość barwną, jak ich stroje. A stroje są niesamowite, wyszywane ręcznie. Są też nowoczesne. Dziś usłyszałem, że w przyszłym tygodniu panie będą miały nowe. Wielki ukłon w stronę osób i instytucji, które pomagają finansować tego typu przedsięwzięcia – nie kryje swoje wdzięczności artysta.

Zespół „Rosy” nowe stroje otrzyma dzięki dofinansowaniu pochodzącemu z Narodowego Centrum Kultury.

W maju tego roku Miejski Ośrodek Animacji Kultury w Zabłudowie, w ramach programu „EtnoPolska2020”, realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury, otrzymał dofinansowanie w wysokości 42 tys. złotych. Pozyskane środki zostały przeznaczone na zakup dziesięciu kompletów strojów, dziesięciu chust oraz dziesięciu par obuwia dla członków zespołu ludowego Rosy z Ryboł – informuje Adriana Bielicka-Skoworńska, kierownik grupy.

Cel: połączyć tradycyjne podlaskie wzornictwo z nowoczesnym designem rowerów

Chcę połączyć tradycyjne podlaskie wzornictwo z nowoczesnym designem rowerów, które tworzę. Chcę pokazać, że na sesjach zdjęciowych modelkami nie muszą być tylko młode dziewczyny, ale mogą to być również seniorki, które są członkiniami lokalnych zespołów ludowych. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale już teraz wiem, że rezultaty będą niesamowite. Panie są niezwykle charyzmatyczne, potrafią pokazać przed obiektywem, co potrafią. A przede wszystkim potrafią pokazać emocje – chwali twórca rowerów.

Bo nie będziemy mieli niczego!

Sesje zdjęciowe odbywają się w malowniczych miejscowościach leżących na szlaku Krainy Otwartych Okiennic.

Ryboły, Wojszki, Soce i wiele innych miejscowości. To unikalny szlak, ponieważ nigdzie indziej w Polsce takiego nie ma. Tradycyjne budownictwo drewniane naszego regionu jest czymś, co powinniśmy kultywować i dbać o to. Jestem lokalnym patriotą i staram się pokazać wszystkim, że warto zainwestować w naszą kulturę, bo ona po prostu zaniknie i nie będziemy mieli niczego – podkreśla założyciel Mad Bicycles.

Polacy nie gęsi, swój design mają

Uznany na świecie twórca rowerów zapytany o to, dlaczego to właśnie podlaskie wsie stały się tłem jego fotografii, odpowiada:

Oczywiście, że taką sesję mogłem zrealizować na całym świecie, chciałem natomiast podkreślić jeden zasadniczy walor – tradycyjne wzornictwo naszego regionu. Pokazać, że ma ono niezwykłą wartość. Do tej pory stylizowałem rowery z Podlasia właśnie tego typu wzorami – z tkanin dwuosnowowych, z architektury, Moją misją jest przekazywanie kolejnym pokoleniom tej wartości kulturowej, jaką posiadamy i pokazywanie Polakom i obcokrajowcom, że Polacy nie gęsi i swój design, zwoje wzornictwo ludowe mają i warto o nie dbać. Człowiek bez kultury staje się białą kartą i ona czeka na zapełnienia, a po co czyścić nas z kultury, skoro mamy to wszystko, co nas otacza dookoła. I to jest niezwykłą wartością, której nie ma w Kalifornii, nie ma w Nowym Jorku i innych miejscach na świecie.

Niebieski rower przed niebieskim domem

W dzisiejszej sesji użyłem roweru, który stworzyłem w ramach stypendium, które otrzymałem od Prezydenta Miasta Białegostoku w 2015 roku. To stypendium polegało na stworzeniu rowerów stylizowanych wzornictwem z Podlasia. I ten niebieski rower, który stanął w Rybołach przed niebieskim domem, miał właśnie wskazywać na bezpośrednią inspirację – i kolorystyczną i wzorniczą z tego miejsca. Z racji tego, że część mojej rodziny pochodzi z Bielska Podlaskiego, przejeżdżając tą trasą widziałem nie raz te domy. Ten błękitny zapamiętałem szczególnie. Tak samo, jak błękitne cerkwie. Bohater dzisiejszej sesji ma na celu pokazanie, w jaki sposób można przenieść lokalne inspiracje na współczesny przedmiot użytkowy, na designerski rower, który jakby nie patrzeć, odróżnia się od reszty. Tak samo, jak od reszty wsi odróżniają się Ryboły, Wojszki, Soce czy inne miejscowości – tłumaczy twórca.

Nie potrzebuję się nigdzie przeprowadzać!

Nigdy nie uważałem, że Białystok i zarazem całe Podlasie są złym miejscem do rozwoju. Uważam, że można tutaj rozwijać swoje pasje, można kultywować wartości i dbać o to, by iść w odpowiednim kierunku, jeżeli chodzi o rozwój. Moje dotychczasowe doświadczenia jednoznacznie pokazują, że bez względu na to, gdzie się mieszka – czy to będą Ryboły, czy Białystok, czy Warszawa, można osiągnąć podobne rezultaty. Trzeba po prostu chcieć – przekonuje Adam Zdanowicz. – Nigdy nie zapomnę, jak moi znajomi z Kalifornii zaczęli kupować części rowerowe, w których przemyciłem podlaskie wzory z wycinanek ludowych. I to był taki jednoznaczny sygnał, że coś w tym musi być. Pamiętam też, że kiedy otrzymałem „Świadectwo otwartego umysłu” od jednej z lokalnych gazet, właśnie za przemycanie tego lokalnego wzornictwa do rowerów. To były dla mnie takie sygnały, dzięki którym zrozumiałem, że ta ścieżka jest odpowiednią ścieżką, że nie potrzebuje się nigdzie przeprowadzać, że Białystok to jest świetne miejsce, a jeżeli wyjedzie się poza miasto i zacznie się zwiedzać okoliczne miejscowości, to zobaczymy takie piękno, jakiego ciężko szukać w innych regionach. Mamy tutaj drewniane domy, cerkwie, tkaniny i ludzi. A ludzie tworzą kulturę. I z racji tego, że w większości ci ludzie są w dojrzałym wieku, to musimy mieć świadomość, ze ta kultura, jeżeli nie będziemy o nią dbać, po prostu zaniknie. Ja robię co w mojej mocy, żeby przedłużyć jej życie i chciałbym, żeby inni poszli w moje ślady – wyraża swoją nadzieję. 

Przepis na sukces Adama Zdanowicza to ciężka praca, nieustanny rozwój i obserwacja najbliższego otoczenia. Podlasianin spełnia się również jako fotograf i reżyser niezależnych krótkich filmów. Jest też konstruktorem pierwszego na świecie roweru z lodu – podlaskiego lodu – i jednocześnie twórcą filmu „Of Water and Wheels” opowiadającego jego historię.

W swojej działalności, w swojej pracy zawodowej rozwijam swoje pasje. 15 lat temu zająłem się fotografią, zacząłem też kręcić filmy. Pierwszy rower zrobiłem 11 lat temu i kontynuuję to do dziś. Starałem się nie zostawić tych wszystkich swoich zainteresowań za sobą. Zawsze rozglądałem się, byłem kreatywny, starałem się rozwijać i dziś jestem tutaj, w Rybołach, przy domu, który jest wyjątkowy. Mieszka w nim niezwykle gościnna kobieta, zresztą jak wszyscy ci ludzie, których pytałem o zgodę na wykonanie zdjęć w różnych miejscowościach. Zauważyłem, że są już przyzwyczajeni do tego, ż ktoś fotografuje ich domy. Ludzie tu przyjeżdżają z całej Polski – opowiada artysta.

Rowery „szyte na miarę”

Każdy rower opuszczający pracownię Mad Bicycles jest inny – tak samo, jak różni są zamawiający. Artysta z Podlasia podkreśla, że jest dumny z każdego wyjątkowego egzemplarza.

Za każdym razem, kiedy ktoś zamawia u mnie rower, poszukuję czegoś wyjątkowego. Moim zadaniem jest wyłuskanie tych cech charakterystycznych dla osoby, która potrzebuje roweru i przeniesienie ich na konkretny przedmiot użytkowy. Robię to od siedmiu lat i największą przyjemność sprawia mi moment, kiedy osoba otrzymuje rower i widzi, że ten rower ją reprezentuje. Ja to odczytuję z jej oczu. I w takich momentach czuję, że się spełniam, że spełniłem swoją rolę i że ta osoba będzie szczęśliwa dzięki temu rowerowi – mówi Adam Zdanowicz.

W 2019 roku jednoślad Adama Zdanowicza zdobył rowerowego “Oscara” – pierwszą nagrodę na światowej wystawie rowerów w Las Vegas.

Jestem dumny z każdego roweru, który zostanie dostrzeżony. Jeżeli komuś się podoba, to i ja jestem spełniony. A to, że złoty rower zdobył główną nagrodę na wystawie w Las Vegas, to tylko i wyłącznie ukoronowanie moich działań – podsumowuje artysta.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy