Sądowi Okręgowemu w Białymstoku nie udało się zakończyć w środę (18.01) procesu 71-letniego mężczyzny, któremu prokuratura zarzuca zabójstwo znajomego
Biegli z zakresu psychiatrii i psychologii nie zdążyli przygotować swojej opinii. O badanie wnioskował obrońca.
Do zbrodni doszło 30 kwietnia 2022 roku w jednej ze wsi w podlaskiej gminie Milejczyce. Prokuratura zarzuciła oskarżonemu, że – działając w zamiarze ewentualnym zabójstwa – pchnął znajomego nożem powodując ranę kłutą twarzy. Zadał też wiele uderzeń drewnianą sztachetą po całym ciele i odjechał. Zostawił nieprzytomnego bez pomocy. Do zgonu doszło wskutek zachłyśnięcia się krwią.
71-letni emeryt, który dorabiał sobie pomocą w gospodarstwie zmarłego, na początku procesu przyznał się, choć w jego wersji wszystko wyglądało inaczej. Twierdzi on, że to znajomy pierwszy go zaatakował za to, że odmówił wyjazdu po alkohol do sąsiedniej, oddalonej o 2 km wsi. Twierdził, że mu odmówił, bo szykował się na doroczny festyn i koncert.
„Pokłóciliśmy się i wtedy go uderzyłem” – mówił na początku procesu przed sądem.
Niejako w reakcji obronnej miał mu wtedy zadać dwa uderzenia drewnianą sztachetą. Twierdzi, że co prawda miał w ręce nóż kuchenny, ale odrzucił go na ziemię, i nie zadał nim żadnych ciosów. Oskarżony twierdził też, że gdy znajomy upadł i się nie podnosił, on wsiadł wtedy na rower i pojechał do rodziny, by od niej zadzwonić po pogotowie. Gdy wrócił, na miejscu była już policja i karetka, wtedy też został zatrzymany, potem tymczasowo aresztowany.
Według biegłego z zakresu medycyny sądowej, uderzeń sztachetą musiało być co najmniej pięć, ale gdyby pomoc została udzielona szybko, np. gdyby pobity – który najpierw dał radę chodzić, ale ostatecznie upadł i nieprzytomny leżał na wznak – został ułożony na boku, w pozycji uniemożliwiającej zachłyśnięcie się krwią, nie doszłoby do zgonu.
Opinia biegłych psychologów i psychiatrów to prawdopodobnie ostatni dowód w sprawie
Chodzi m.in. o ustalenie stanu zdrowia psychicznego oskarżonego i zachowania 71-latka w trakcie czynu, który mu zarzuca prokuratura. W oczekiwaniu na tę opinię, proces został odroczony do połowy lutego. Sąd przedłużył o kolejne trzy miesiące areszt oskarżonego. (PAP)
Red. M.L.
Fot. zdjęcie ilustracyjne iStockPhoto
PAP Regiony