Rolnicy protestują przeciwko zakazowi udrażniania rowów melioracyjnych

Podlascy rolnicy nie zgadzają się z decyzją RDOŚ, która dotyczy zakazu czyszczenia i udrażniania rowów melioracyjnych położonych na terenie obszaru Natura 2000  Bagno Wizna. Według nich rowy, które były czyszczone nie ingerują w ekosystem, jak uważają ekolodzy i organizacje ekologiczne

Kilkudziesięciu podlaskich rolników protestowało (27 kwietnia) przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku przeciwko decyzji zakazującej udrażniania rowów melioracyjnych na obszarze Natura 2000 Bagno Wizna.

„Decyzja ta godzi w sposób naszego gospodarowania i jest sprzeczna z faktycznym użytkowaniem tego terenu” – mówili rolnicy.

Protestujący mieli ze sobą transparenty:

 „Stop!!! dla ekobiznesu”, „Dlaczego tam można, a tu nie?”, „Stop!!! ekoterrorystom”, „Niszczycie gospodarstwa, naszą przyszłość” 

– Gospodarując na tym terenie, prowadzimy uprawę łąk. Hodując bydło, potrzebujemy dobrej jakości paszy objętościowej. Teren ten, gdzie jest 14,5 tysiąca hektarów, można podzielić. Są tereny użytkowane naprawdę intensywnie, gdzie pozyskujemy dobrej jakości pasze. Ale są też tereny, które są mniej atrakcyjne rolniczo, (…) w bliskim sąsiedztwie rzeki, i tu powinny być zakazy – tłumaczył Wojciech Łuba, przewodniczący Powiatowej Izby Rolniczej w Zambrowie.

 – My nie przyszliśmy tu prosić. My przyszliśmy tu żądać. Żądamy normalnej pracy dla nas, i zostawienia w spokoju naszej własności – mówi Leszek Kalinowski, rolnik z powiatu zambrowskiego.

 

Ponad 80 podlaskich rolników otrzymało zakaz udrażniania rowów

Przypomnijmy – pod koniec ubiegłego roku 82 podlaskich rolników otrzymało z RDOŚ w Białymstoku pismo nakazujące wstrzymanie prac i niepodejmowanie działań polegających na udrażnianiu i pogłębianiu rowów melioracyjnych na łąkach do czasu obowiązywania planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Bagno Wizna PLB200005 tj. do dnia 7 stycznia 2024 r.

Łąki na których wstrzymane zostały prace leżą na terenie chronionego kompleksu mokradeł. Rolnicy uważają, że gdyby rowy nie były udrażniane, to na łąki nie dałoby się wjechać i skosić trawy. A jak mówią – żyją głównie z hodowli krów i mleka. Rolnicy uważają, że zakaz ten powstał w wyniku intensywnych nacisków ze strony m. in. Fundacji Dzika Polska.

„Absurdalne w tym wszystkim jest fakt, iż rolnicy, którzy otrzymali decyzje z RDOŚ o wstrzymaniu prac dotyczących udrażniania i pogłębiania rowów melioracyjnych w czerwcu 2020 r. otrzymywali również pismo z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie przypominające o konieczności przeprowadzania bieżących konserwacji polegających m. in. na odmulaniu dna rowów przez właścicieli poszczególnych działek. W piśmie tym czytamy „niewykonanie określonych w decyzji obowiązków stanowi podstawę do wszczęcia postępowania egzekucyjnego”   informuje Podlaska Izba Rolnicza. „W ramach umowach dzierżawy, które podpisują rolnicy z KOWR jest zapis: w szczególności Dzierżawca zobowiązuje się do dokonywania konserwacji i remontów urządzeń wchodzących w skład podmiotu dzierżawy, w tym urządzeń melioracji szczegółowych…”

Protest rolników poparł między innymi Stefan Krajewski, poseł RP.

– Dzisiaj ekolodzy chcą za wszelką cenę doprowadzić do tego pierwotnego charakteru. Żeby zalać wodą, żeby to był znowu nieużytek, żeby to było bagno. Widzimy jak kurczy się powierzchnia ziemi rolnej w województwie. Te wszystkie inwestycje infrastrukturalne związane z budową dróg ekspresowych, obwodnic, linii kolejowych, zmniejszają ciągle areał użytków rolnych, i rolnicy chcą tylko gospodarować na tym co od lat im się należy – mówi Stefan Krajewski. – Dzierżawią tę ziemię od KOWR-u, pilnują, dbają o tę ziemię. Muszą też przygotować całą infrastrukturę drogową, żeby dojechać na te łąki, zebrać, zwieźć. A dzisiaj ktoś, kto w dużej mierze nie ma pojęcia, ktoś kto nie ma związku z tym regionem, próbuje narzucić nowe reguły gry, które są bardzo krzywdzące dla rolników – ocenia poseł. – Ja będę wnioskował o to, żeby doprowadzić do posiedzenia sejmowej komisji środowiska. I tym tematem się zajmę zapowiada poseł Krajewski.

Pomoc protestującym zapowiedziała także Podlaska Izba Rolnicza.

– My jesteśmy za ochroną przyrody mówi Grzegorz Leszczyński prezes Podlaskiej Izby Rolniczej. – Te decyzje, które zostały podjęte, może nie do końca zostały przemyślane. Może zabrakło jeszcze kilka ekspertyz. Na pewno zabrakło też konsultacji z rolnikami. I my tutaj domagamy się, i prosimy czy RDOŚ, czy władze w Warszawie, żeby jeszcze raz tym tematem się zająć. (…) Jeśli rolnicy nie będą mogli kosić, i to wszystko zostanie zatopione, to zginą też ptaki. Bez rolników nie ma racjonalnie prowadzonej ochrony środowiska – dodaje Leszczyński.

Jeszcze w tym tygodniu protestujący rolnicy mają się w tej sprawie spotkać także z wojewodą podlaskim.

Beata Bezubik, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska odnosząc się do petycji podlaskich rolników powiedziała, że część z nich już została spełniona. Aktualnie trwają prace nad przygotowaniem planu zadań ochronnych dla tego terenu od 2024 roku.

Podczas protestu rolników przed siedzibą RDOŚ w Białymstoku interweniowała Policja

Za nielegalne zgromadzenie karała rolników mandatami w wysokości 100 zł.

? Zobacz relację ?

– Podczas tego naszego protestu, gdzie byliśmy umówieni z panią dyrektor RDOŚ, przyjechało bardzo dużo policji, i zaczęli spisywać rolników. Jeśli rolnicy będą mieli jakiekolwiek problemy, mogą zwrócić się do Izby Rolniczej w Porosłach. Mamy swego mecenasa, i będziemy się starać pomóc – mówi Zdzisław Łuba przewodniczący Rady Powiatowej PIR w Łomży.

Zobaczcie też film o zalanych łąkach ?

Red. Monika Lenczewska

Fot. Monika Lenczewska/Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy