Śledztwo ws. pushbacku na granicy z Białorusią przekazane prokuraturze w Siedlcach

Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim (Podlaskie) przekazała do Siedlec śledztwo, w którym badała, czy doszło do narażenia, a jeśli tak to przez kogo, zdrowia lub życia nielegalnego migranta zatrzymanego na granicy z Białorusią, wobec którego przeprowadzony był tzw. pushback

W Prokuraturze Okręgowej w Siedlcach działa zespół śledczy, do którego od kwietnia trafiają sprawy prowadzone dotąd w różnych miejscach, a dotyczące potencjalnych nieprawidłowości w działaniu Straży Granicznej na granicy z Białorusią.

„Celem będzie zebranie i karnoprawna ocena materiału dowodowego, dotyczącego zachowań funkcjonariuszy podejmowanych wobec cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę białorusko-polską” – informowała siedlecka prokuratura w komunikacie o powołaniu tego zespołu. Prokuratorzy mają analizować również już zakończone postępowania, do zespołu trafiają też śledztwa prowadzone dotąd w prokuraturach rejonowych.

Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim przez kilka miesięcy prowadziła śledztwo dotyczące tzw. pushbacku Etiopczyka, który został wydalony z Polski z poważnym złamaniem nogi. Śledztwo wszczęto po zawiadomieniach złożonych przez aktywistów zajmujących się pomocą humanitarną przy granicy z Białorusią.

Etiopczyk z grupą trzech innych osób nielegalnie przekroczył granicę z Białorusi do Polski 6 maja ub. roku; mężczyzna skarżył się na uraz nogi, prawdopodobnie był on skutkiem skoku ze stalowej zapory na granicy. Przez patrol SG migrant został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego WP (w związku z kryzysem migracyjnym wojsko również pełni służbę na granicy z Białorusią), który przewiózł go do szpitala w Siemiatyczach.

Tam, po diagnostyce i udzieleniu pomocy, Etiopczyk został zabrany do strażnicy SG w Mielniku, a stamtąd funkcjonariusze Straży Granicznej przewieźli go na linię granicy i doszło do tzw. zawrócenia (pushbacku).

Po takim wydaleniu z Polski Etiopczyk, który miał duże trudności z poruszaniem się, wciąż był przy zaporze, choć po białoruskiej stronie. Stamtąd zawiadomił aktywistów, a ci nagłośnili sprawę w mediach społecznościowych, poinformowali również SG. 7 maja 2023 roku Etiopczyk znowu nielegalnie dostał się do Polski. Znowu został zatrzymany i przewieziony do szpitala. Ostatecznie trafił do Strzeżonego Ośrodka dla Cudzoziemców. Opuścił go po kilku miesiącach. Obecnie jest w Europie Zachodniej.

Jak poinformował szef bielskiej prokuratury Adam Naumczuk, w śledztwie zostały zebrane wszystkie najważniejsze dowody. „Przesłuchaliśmy wszystkich świadków, funkcjonariuszy SG i żołnierzy, przesłuchaliśmy lekarzy ze szpitala w Siemiatyczach, uzyskaliśmy też opinię z zakresu medycyny sądowej” – powiedział prokurator.

W takiej fazie śledztwo – prowadzone w sprawie, czyli bez postawienia komukolwiek zarzutów – zostało przekazane do Siedlec. Tam dołączono je do spraw badanych przez zespół śledczy.

Również do Prokuratury Okręgowej w Siedlcach trafiło śledztwo – prowadzone ostatnio przez Prokuraturę Rejonową w Ostrołęce, a wcześniej przez prokuraturę w Hajnówce – dotyczące podejrzeń przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych i zniszczenia dokumentów na terenie placówki SG w Dubiczach Cerkiewnych. Znaleziono tam m.in. nadpalone dokumenty tożsamości czy zniszczone telefony komórkowe. Śledztwo zostało zainicjowane czynnościami przeprowadzonymi przez Biuro Spraw Wewnętrznych SG.

Jak poinformowała PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Krystyna Gołąbek, wszystkie śledztwa, którymi zajmuje się zespół śledczy, są w fazie „in rem” (w sprawie), czyli nikomu nie postawiono dotąd zarzutów.(PAP)

Red. M.L.

Fot. Straż Graniczna

PAP Regiony

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy