Fizjoterapeuci w całej Polsce już na początku maja zapowiedzieli protest kroczący pod hasłem: „Maj bez fizjoterapeutów”. Akcja rozpoczęła się od masowego oddawania krwi we wtorek 7 maja, a to zapewniło dzień wolny od pracy. Teraz do specjalistów strajkujących w kilkunastu placówkach w kraju, przyłączyli się fizjoterapeuci ze Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.
„W szpitalu nie są wykonywane żadne zabiegi rehabilitacyjne, a z tą sytuacją musi zmierzyć się nowy dyrektor placówki” – powiedział Polskiemu Radiu Mariusz Obrycki.
Przypomnijmy, że przed tygodniem ponad połowa fizjoterapeutów w Polsce oddawała krew i miała dzień wolny. Potem prowadzili przez kilka dni tzw. strajk włoski. Teraz masowo biorą zwolnienia lekarskie.
Protest organizuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii. Głównym postulatem jest podwyżka płac o 1600 zł brutto. Jednak uczestnicy akcji domagają się również urlopów szkoleniowych, zwiększenia wyceny świadczeń gwarantowanych fizjoterapeutycznych, wzrostu wynagrodzeń także w innych grupach zawodowych, na przykład techników analityki medycznej czy techników elektroradiologii.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii dr Tomasz Dybek powiedział, że majowy protest kroczący „ma zwrócić uwagę MZ, iż w ochronie zdrowia są też inne zawody medyczne, oprócz: lekarza, pielęgniarki i ratownika medycznego”.
„Mamy dość czekania. My też chcemy być zauważani. Chcemy by Ministerstwo Zdrowia wywiązało się z zapowiadanych podwyżek, które mieli otrzymać od 1 marca dotychczas pomijani płacowo pracownicy medyczni. Niestety, fizjoterapeuci do tej pory nie otrzymali tych pieniędzy. Chcemy takich podwyżek, jakie dostały pielęgniarki” – tłumaczył Dybek.
Red. Marta Śliwińska
Fot. Szpital Wojewódzki w Łomży