Podlasie szyje charytatywnie – akcja w białostockim DSK

„Dzień dobry, jesteśmy z akcji „Podlasie szyje charytatywnie”, rozdajemy własnoręcznie wykonane maskotki dla pacjentów z DSK”– takie słowa można było dziś usłyszeć na każdym z oddziałów Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. 2 października, już po raz siódmy, 250 ręcznie szytych misiów, kotków i innych mięciutkich przytulanek trafiło do małych pacjentów. Wszystko po to, by chociaż na chwilę wywołać uśmiech na twarzach nie tylko najmłodszych, ale też i nieco starszych dzieci.

„Podlasie szyje dla dzieci charytatywnie” to nieformalna grupa szyjąca misie dla dzieci z oddziałów szpitalnych

Inicjatorką akcji jest Marta – mama Zosi, która z pomocą Marty – mamy Natalki, ogarnia sprawy organizacyjne.

„Dwa lata temu zaczęłam szyć dla ogólnopolskiej akcji Szyjemy dla dzieciaków z oddziałów szpitalnych”. Z racji tego, że jestem z Białegostoku a mamy w mieście wielki szpital, w którym jest dużo pacjentów, postanowiłyśmy szyć dla naszych dzieci z DSK” – wyjaśnia Marta Giba, pomysłodawczyni akcji. „Działamy od dwóch lat, takie akcje odbywają się co kilka miesięcy” – dodaje.

To już siódma taka akcja

„Formalnie przeprowadzić taką akcję nie jest trudno, uśmiechu jest bardzo dużo, tylko emocje są różne na koniec. Z jednej strony radość , a z drugiej ciężko jest na to wszystko patrzeć. Uśmiech dziecka jednak to wszystko rewanżuje. Są dzieci, które z racji swojej choroby, niestety dostają którąś maskotkę z rzędu. Zdarzają się sytuację, że spotykam kogoś na mieście, kto dostał maskotkę, za którą dziękuje. I to jest fajne!” – opowiada Marta Zaremba, koordynatorka akcji.

Uszyć dzieciom uśmiech

Wolontariuszy gotowych nieść radość swoim chorym kolegom nie brakuje. Dzieci z wielką niecierpliwością czekają na kolejne akcje, z chęcią angażują się w działania i dzielnie przemierzają z wielkimi workami pluszaków szpitalne korytarze, zajadając od sali do sali po to, by wręczyć maskotkę każdemu z pacjentów – od niemowląt po nastoletnią młodzież.

„Moja córka jest z nami od samego początku i od samego początku chodzi i rozdaje maskotki” – zauważa Marta Giba.

W akcji biorą udział osoby, które są z nią od początku, ale chętnie dołączają też nowi wolontariusze.

„Rozdajemy dla dzieci i dzieci się cieszą i zapominają o swojej chorobie chociaż na chwilę. Jest im weselej” – powiedziała Zosia Giba.

„Namówiła mnie koleżanka i chciałbym bardzo pomagać dzieciom” – dodaje Zosia Paszkiewicz.

Zaczęło się na Wielkanoc

W 2018 roku, na chwilę przed Wielkanocą, dwie Marty postanowiły zrobić coś, co chociaż trochę umili dzieciakom pobyt w szpitalu. Z własnych zasobów wyciągnęły tkaniny, szablony, wypełnienia i kilometry nici. Powstało kilkadziesiąt mniejszych i większych pluszaków, które rozdały w Białostockim Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Radość, szczęście, wzruszenie, a nawet zdziwienie małych (i tych większych) pacjentów szpitala pokazały jedno – ta akcja ma sens. Każde dziecko, które zostawało na święta w szpitalu, miało swojego towarzysza – niewielkiego kumpla, do którego mogło przytulić się, kiedy tylko tego potrzebowało. Panie akcję powtórzyły z okazji Dnia Dziecka. Niezawodny Facebook pomógł im w lokalnym nagłośnieniu działania i szyjących pojawiło się więcej. Więcej było też niestety dzieci, które wiedziały, że tego dnia będą musiały zostać w szpitalu. Każdy kto mógł, włożył w te misie, kotki, koniki, pieski i inne przytulańce tyle serca, umiejętności, czasu i materiałów, ile tylko mógł.

Formuła akcji jest otwarta, co oznacza, że można uszyć maskotkę, podarować tkaniny i wszystko to, co jest potrzebne do wykonania przytulanek. Osoby, które szyją, mogą roznosić misiaki. Akcję można również wesprzeć finansowo.

„Podlasie szyje dla dzieci charytatywnie” na Facebook’u:

https://www.facebook.com/podlasieszyjecharytatywnie/?epa=SEARCH_BOX