Żółto-Czerwoni zmierzą się z Koroną Kielce

W piątek (30 sierpnia) o 20.30 Jagiellonia Białystok rozegra mecz 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Żółto-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Koroną Kielce.

Historia na korzyść białostoczan

Piątkowy mecz będzie 46. potyczką między dwiema drużynami. Pierwszy raz do spotkania Jagiellonii z Koroną doszło w 1983 roku. Wtedy wygrała Jaga. Natomiast w ramach ekstraklasy zespoły zmierzły się po raz pierwszy w sezonie 2007/2008. Obie drużyny spotkały się w ¼ finału Pucharu Polski. Wówczas meczu u siebie Korona zwyciężyła 3:1, a na wyjeździe przegrała 0:3. Dzięki temu triumfowała Jagiellonia.

Dotychczas rozegrano 45 spotkań. Bilans przedstawia się na korzyść białostoczan. W rozegranych spotkaniach 21 razy triumfowała Jagiellonia Białystok. 11 razy padł remis, a Korona Kielce zwyciężyła 13 razy. Ogólny bilans bramkowy to 71:52 dla Jagi.

Sezon 2019/2020 w wykonaniu Korony Kielce

Aktualnie Korona Kielce znajduje 14. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy z dorobkiem 4 punktów. Choć piłkarze Korony sezon rozpoczęli udanie, bo od wygranej z Rakowem Częstochowa, to w pozostałych 5 meczach zdobyli zaledwie 1 punkt. Zapewne kibice kieleckiego klubu są zaniepokojeni grą swojej drużyny. Nikt nie jest w stanie określić takiego stanu gry zespołu. Sam trener – Gino Lettieri nie wie co zrobić. Jedno jest pewne, kielczanie zapewne będą chcieli zapunktować w meczu z Jagiellonią. Czy uda się im to? Przekonamy się już w piątek.

Nie spocząć na laurach

„Mecz z Koroną będzie inny, dlatego powiedziałem drużynie, że to, iż pokonaliśmy Wisłę, nie oznacza, że na boisko w Kielcach wyjdzie ta sama jedenastka. Przez cały tydzień pracujemy, a rywalizacja w zespole jest na tyle duża, że każdy zawodnik musi o swoje miejsce walczyć. Liczą się umiejętności i forma piłkarzy, ale też możemy dobierać skład i taktykę pod przeciwnika. Oczywiście, chcemy też grać to, co sobie zakładamy i nie będzie tak, że ustawimy się tylko pod Koronę, ale zawsze trzeba brać pod uwagę predyspozycje poszczególnych zawodników i na to też patrzymy” – powiedział trener Żółto-Czerwonych – Ireneusz Mamrot.