Strażacy z Suwałk uratowali 5-letnią dziewczynkę, która z górki wjechała sankami na lekko zamarznięty staw.
Dziewczynce nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło w Suwałkach na tzw. Kaczym Dołku, na największym osiedlu mieszkaniowym w tym mieście. Dzieci od wielu lat zjeżdżają tam na sankach ze stromej górki. Na dole jest niewielki staw o głębokości do 1,8 metra.
W środę (06.02) dzieci bawiły się w tym miejscu, bo w Suwałkach spadł pierwszy śnieg tej zimy. Na stawie była cienka warstwa lodu.
Jak poinformowano na stanowisku kierowania Straży Pożarnej w Suwałkach, do zdarzenia doszło ok. godz. 15. 5-latka wjechała z góry na taflę lodu. Z pomocą pośpieszyła jej mama, pod którą lód się załamał. Kobieta wezwała straż pożarną.
– Mama dziewczynki zachowała zimną krew, kazała dziecku pozostać na sankach i się nie ruszać – powiedział dyżurny na stanowisku kierowania suwalskiej Straży Pożarnej.
Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży z Suwałk. Jeden ze strażaków w specjalnym nieprzemakalnym kombinezonie wszedł do wody i wyniósł dziewczynkę na brzeg.
Red. OKO
Fot. Unsplash
na podst.PAP