„Ratowanie kotów to nasze życie”. Kocie Ranczo w Czarnej Białostockiej

Coraz więcej kotów zostaje porzuconych. Ta liczba dodatkowo wzrasta w sezonie letnim, gdy właściciele “chcą wymienić zwierzaka na nowszy model”. Jednak w Czarnej Białostockiej żyje małżeństwo, które śpieszy z pomocą bezdomnym kotom. Cztery lata temu, we współpracy ze Stowarzyszeniem Obrońców Zwierząt “As”, założyli “Kocie Ranczo” – czyli azyl dla wszystkich potrzebujących mruczków. 

 

Zwiększa się liczba porzuconych zwierząt

“Najbardziej utkwiło mi w pamięci, gdy jakieś 3 lata temu dzieci przyniosły w reklamówce zawiązane małe kotki. Ktoś je wyrzucił. Kotki prawie odchodziły” – mówi Beata Buczyńska ze Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt “As”. 

Wszystko zaczęło się, gdy małżeństwo przyjechało z wybrzeża. Znaleźli kotkę pod schodami domu. Później dołączyły kolejne koty. Poznali członkinie Stowarzyszenia “As” i tak rozpoczęła się ich przygoda z ratowaniem bezdomnych kotów. 

 

“Mówi się, że koty poradzą sobie same – a to nie prawda” 

Jednym z kotów, które państwo Buczyńscy mają pod swoją opieką, jest Śliniak. Ktoś prawdopodobnie powyrywał mu kombinerkami prawie wszystkie zęby. Histerycznie bał się innych zwierząt. Szczególnie nieufnie podchodzi do mężczyzn. Teraz, dzięki opiece właścicieli Kociej Farmy – kot zaczyna się socjalizować. Zajmowanie się zwierzakami, szczególnie tymi najbiedniejszymi, nie należy jednak do łatwych zadań. Potrzeba ogromnego nakładu sił i dużej ilości godzin. Jak małżeństwo samo przyznaje, często brakuje im czasu na ich prywatne życie. 

Zobacz reportaż z Kociego Rancza:

Teraz zaczyna być coraz lepiej 

“Zakładając profil na Facebooku, nie zastanawiałam się, że to tak daleko się posunie. Nigdy nie spodziewałam się, że będziemy podróżować po Polsce i współpracować z tak ogromną ilością ludzi” – mówi Beata Buczyńska. 

Ich marzeniem jest stworzenie hospicjum dla kotów starszych. Ludzie częściej bowiem przygarniają młodsze koty niż te starsze, które często są po wypadkach. Chcą stworzyć miejsce, w którym starsze koty miałyby miejsce do życia i opiekę lekarską. 

 

Kociej Farmie można pomóc 

Jak mówi Beata Buczyńska, przyda im się tak naprawdę wszystko. Potrzebują starych koców, podkładek, ręczników – ważne, aby były czyste i nie sztuczne. Kotom przyda się również karma, która niestety kosztuje. Kocie Ranczo wprawdzie otrzymuje dofinansowania, jednak nie zawsze to starcza. Stowarzyszeniu można również pomóc, wpłacając datek na konto: 23 8099 0004 0002 3352 2000 0010 lub przekazując 1% podatku. 

Red. Kamil Dąbrowski

Fot. Kamil Dąbrowski Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy