To jest ciągła walka pomiędzy życiem prywatnym, a twórczym- wywiad z Małgorzatą Podgórską

Biżuterię autorstwa Małgorzaty Podgórskiej „Margity” noszą nie tylko białostoczanki, ale także gwiazdy dużego formatu. W ostatnim czasie zorganizowała kolejny wernisaż swoich prac pt. „Black Friday”. O smaku wolności twórczej oraz dlaczego czasami musimy zmuszać się do tego, co kochamy opowiedziała Margita, Laurze Maksimowicz.

Zacznijmy od  najważniejszego pytania. Co biżuteria daje kobiecie?

Biżuteria Margity daje kobiecie siłę. Ujawnia jej kobiecość. To jest podkreślenie jej charakteru. Staram się tworzyć biżuterię indywidualną.  Ona jest dla kobiet, które chcą być o krok do przodu przed tym, co jest modne w galeriach handlowych. Ja tworzę nowe trendy.

Jakie były Twoje początki? Czy zawsze chciałaś podążać w artystycznym kierunku ?

Zdolności rysunkowe wykazywałam już od dziecka. Szkoliłam je i dostałam się na architekturę. W trakcie studiów musiałam wykonać wiele projektów ręcznie i im bardziej musiałam się wgłębić w detale, tym bardziej mnie to cieszyło. Na urlopie dziekańskim zobaczyłam biżuterie ręcznie szytą i zrozumiałam od razu, że to jest coś, czym ja również chcę się zajmować. Metodą prób i błędów zaczęłam zszywać sznurki, przyklejać…To była absolutna przyjemność. Za sobą mam już 10 lat szycia.

Jaką techniką się posługujesz?

Jest to metoda szycia biżuterii, w której używam nitki i igły, zszywam sznurki sutaszu ze sobą oraz z kamieniami, czasem na tym haftuję koralikami dodatkowe zdobienia. Nie zawsze używam sutaszu, zdarza się że używam sznurka lnianego, bawełnianego ,rzemieni czy różnych tasiemek pasmanteryjnych

Smak wolności twórczej jest dla mnie ważniejszy niż stabilizacja

Skąd czerpiesz inspiracje ?

Inspiracje są wszędzie. Inspiracją może być rozmowa, kontakt z naturą, czy doznanie wzrokowe, gdy oglądam architekturę. Nawet przez ekran monitora. Dla inspiracji nie ma granic. Może zainspirować z pozoru niepotrzebny element. Tak też powstała kolekcja moich broszek, które są zainspirowane terakotą hiszpańską. Pierwsza powstała z elementu z innej biżuterii, który mi nie pasował.

Jak wygląda Twoja praca na co dzień ?

To jest jeden wielki chaos. Kiedyś czytałam jak wyglądał dzień pracy Karla Lagerfelda. Wstawał, udawał się do jednej ze swoich bibliotek i przeglądał albumy sztuk, z architektury, rzeźby. Był bardzo zdyscyplinowany. Jak myślę o nim to widzę postać, która poświęciła całe swoje życie temu co robił. Świadomie zrezygnował z rodziny. Ja się składam jednak z wielu rzeczy. Nie zrezygnowałam z życia prywatnego. To jest ciągła walka wewnętrzna pomiędzy życiem prywatnym, a twórczym. Tego nie da się rozdzielić. Często jest tak, że może Ci się przyśnić projekt. Nie mogę i nie chcę wyjść z pracy i powiedzieć, że mnie to nie obchodzi, bo moja twórczość to jest część mnie. Wewnętrzna siła prowadzi mnie i powoduje że wstaje, notuję, szkicuję, często siedzę w nocy w pracowni.

Tworzenie biżuterii jest Twoim głównym zajęciem. Jak przemienić swoją pasję w sposób na życie?

Istnieje dzięki przyjaciołom, dobrym duszom tego świata. Pieniądze, na pewno nie byłyby powodem, dla których przestałabym tworzyć biżuterię. Nie wyobrażam sobie, abym mogła robić w życiu coś innego. Przeszła kiedyś mi przez myśl praca architekta, w biurze, ale to jest tak, jak zamknąć ptaka w klatce, który już zaznał wolności.  Mojego potencjału twórczego już nie da się zamknąć w klatce. Smak wolności twórczej jest dla mnie ważniejszy niż stabilizacja. Nauczyłam się żyć w tym chaosie.

Z pasją jest jak z zakochaniem

Spotkałyśmy się przy okazji Twojego wernisażu o dość intrygującej nazwie „Black Friday”

– Możesz kupić biżuterię u lokalnego wytwórcy, spotkać go na ulicy i porozmawiać, a często nie wydasz więcej niż na rzeczy z „sieciówki”. Często te rzeczy przechodzą przez mnóstwo rąk, niekiedy są one wykonywane bez komfortu pracy, z nieposzanowaniem czyjegoś wysiłku. To jest Black Friday na moją skale. To ja siedziałam po nocach ponad miesiąc, żeby przygotować tę wystawę. Chcę się sprzeciwić ślepemu  konsumpcjonizmowi, w zamian proponuję rozsmakowanie się w zakupach bezpośrednio u twórców, lub w galeriach sztuki, sklepach zrzeszających rzemieślników.

Na jednej z kartek doczepionych do Twojej biżuterii na wystawie widniał napis „Muszę się zmuszać do tego co kocham”. Czy pasja, która niekiedy nie daje Tobie przyjemności jest nadal Twoim motorem napędowym?

Ulegamy przeświadczeniu , że jak ktoś zajmuje się swoją pasją, to jest 24h na dobę zadowolony z tego i zawsze mu się chce. Jeżeli coś się nam udaje większego stworzyć, to jest to wynikiem nie tylko talentu, ale również dyscypliny. To jest ciężka praca. Ona jest największym składnikiem ostatecznego efektu. Z pasją jest jak z zakochaniem. Zakochasz się i jesteś przez jakiś czas pod wpływem silnych emocji. Ten czas mija, jesteś nadal szczęśliwa, ale musisz podejmować konkretne, świadome decyzje.

Twoje wyroby noszą nie tylko białostoczanki, ale również artyści, których możemy podziwiać w telewizji

Moje wyroby trafiły do Kayah, Anny Marii Jopek, Agi Zaryan. Co więcej jeden z moich naszyjników jedzie do uznanej artystki z Chin.

Jakie są Twoje najbliższe plany zawodowe? Czego możemy spodziewać się w Nowym Roku?

Chciałabym stworzyć kolekcje biżuterii dla mężczyzn. Ten temat chodzi za mną już od dawna.

Wernisaż prac Małgorzaty Podgórskiej „Margity” można zobaczyć do 25.01.2020r.we FLOW- sztuka życia w Białymstoku.

 

 

 

Red. Laura Maksimowicz

Fot. Laura Maksimowicz/ Podlaskie24

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy