Białystok. Czteroosobowa rodzina nie żyje po wybuchu gazu
Fot. mł. bryg. Tomasz Birycki, KM PSP w Białymstoku ?
Co najmniej 4 osoby zginęły po wybuchu gazu w domu przy ulicy Kasztanowej w Białymstoku. Wśród ofiar jest dziecko.
Sąsiedzi tuż po 12.00 usłyszeli ogromny huk. To wybuchł gaz.
W wyniku wybuchu zginęła 11-letnia dziewczynka, jej rodzice i babcia.
Bilans tych wydarzeń jest bardzo tragiczny. To najprawdopodobniej rodzice, w tym dziewczynka w wieku ok. 10-11 lat. Najprawdopodobniej babcia tej dziewczynki, ale w tej chwili tam na miejscu pracują policjanci, potwierdzają te wszystkie informacje. Ze wstępnych informacji, które do tej pory uzyskaliśmy wynika, że w tym domu doszło do wybuchu gazu – informuje rzecznik podlaskiej policji, podinsp. Tomasz Krupa.
Na miejscu pracują służby. Ulica Kasztanowa jest zablokowana.
Na miejscu jest kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji, straż pożarna i prokurator.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że ojciec- mężczyzna mieszkający w domu przy Kasztanowej miał wielokrotnie grozić rodzinie. Był dobrze znany policji.
Mogło to być tak zwane samobójstwo rozszerzone.
Aktualizacja. HIPOTEZĘ O SAMOBÓJSTWIE ROZSZERZONYM POTWIERDZIŁA POLICJA. Policja poinformowała, że kobiety miały rany kłute i ślady, które wskazuja na to, że się broniły.
,,Zarówno 10-letnia dziewczynka, jak i matka i babcia miały rany cięte od ostrego narzędzia. Na ich ciele były też obrażenia świadczące o tym, że te osoby broniły się przed napastnikiem. Ten mężczyzna został wyniesiony z tego domu, na jego szyi była zaciśnięta pętla wisielcza „-poinformował rzecznik Podlaskiej Policji Tomasz Krupa.
Z rodziny przeżyła 22-letnia córka, której nie było w tym czasie w domu.
Rzecznik podlaskiej policji dodał, że rodzina miała założoną tzw. niebieską kartę.
Oto relacja:
Red. OKO
Fot. Podlaskie24.pl
Podlaska Policja