W niedzielę na lotnisku w Mińsku lądował awaryjnie samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna. Jak poinformowało Polskie Radio Białystok na pokładzie tego samolotu były cztery suwalczanki. Przyczyną lądowania była informacja o bombie na pokładzie – podał portal Onliner.by.
Informacja ta po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się. Władze białoruskie zatrzymały żyjącego na emigracji opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który leciał tym samolotem. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym przez białoruskie organy ścigania. Na pokładzie samolotu, lecącego z Aten do Wilna, było ponad 170 pasażerów.
Cztery suwalczanki wracały z Erasmusa
Jak dowiedziało się Polskie Radio Białystok samolotem leciały pracownice Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, w tym rektor Marta Wiszniewska i była wiceprezydent miasta Ewa Sidorek. Wracały z Grecji, gdzie przebywały w ramach programu Erasmus.
Według relacji Ewy Sidorek samolot dolatywał już do litewskiej granicy, gdy nagle zaczął zawracać.
– Miałam wrażenie, wszyscy mieliśmy wrażenie, że zaczyna spadać. Samolot wykonywał takie nerwowe ruchy, nerwowo zachowywała się też obsługa. Panowie biegali wręcz przerażeni. Kazali nam usiąść, nie ruszać się, zapiąć pasy. I absolutnie nie mogliśmy wykonywać żadnych ruchów. Po jakimś czasie otrzymaliśmy informację, że ze względów bezpieczeństwa musimy wylądować w Mińsku.
Tutaj pasażerowie również nie dostali żadnej konkretnej informacji, co się dzieje. Samolot obstawiony był pojazdami policyjnymi, wojskowymi i strażackimi.
– Prawie około godziny siedzieliśmy w samolocie. Potem psy obwąchiwały każdą naszą rzecz. Następnie nas przewieziono i przeprowadzono wąskim tunelem. Każdy miał osobistą kontrolę. Prześwietlano nasze bagaże. W międzyczasie widzieliśmy, jak obok nas czterech żołnierzy przeprowadziło młodego człowieka. Przetrzymywano nas w jednym miejscu tyle godzin. A w Wilnie powinniśmy być o 12:00 czasu polskiego – powiedziała w Polskim Radiu Białystok Ewa Sidorek.
Samolot wylądował ostatecznie o godz. 20:30.
Morawiecki: Potępiam zatrzymanie Pratasiewicza
Do sytuacji odniósł się premier Mateusz Morawiecki we wpisie na Twitterze.
Z całą stanowczością potępiam zatrzymanie Romana Protasevicha przez władze białoruskie po porwaniu samolotu pasażerskiego Ryanaira. To naganny akt terroryzmu państwowego – napisał premier.
Zwróciłem się do Przewodniczącego @eucopresident o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dot. natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) May 23, 2021
Mateusz Morawiecki zapowiedział, że chce rozszerzenia agendy unijnego szczytu o sankcje wobec reżimu Łukaszenki.
Zwróciłem się do Przewodniczącego Rady Europejskiej o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dotyczący natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny – podkreślił premier.
Służba prasowa białoruskiego lidera poinformowała wcześniej, że samolot w związku z informacją o bombie sam poprosił o zgodę na lądowanie w Mińsku i przedstawiła zgodę jako okazanie pomocy przez stronę białoruską i „uratowanie Europy”. Poinformowano również, że do asysty maszyny pasażerskiej na polecenie Alaksandra Łukaszenki poderwano myśliwiec Mig-29.
Red. OKO
Fot. Ewa Sidorek Facebook
na podst.Polskiego Radia Białystok i KPRM