Jeszcze nie otrząsnęliśmy się z informacji o „gryzących” azjatyckich biedronkach, które upodobały sobie nasz klimat, i postanowiły się w Polsce osiedlić, w tym w Podlaskiem, a już pojawiły się kolejne „mrożące krew w żyłach”. Chodzi o latające kleszcze, które rzekomo przenoszą boleriozę.
Na szczęście sprawę wyjaśniają pracownicy Lasów Państwowych.
Strzyżaki to owady
Mają 3 pary odnóży. Potrafią latać i choć mogą ugryźć, nie przenoszą boreliozy – wbrew temu, co można przeczytać na wielu portalach internetowych.
Kleszcze to pajęczaki
Mają 4 pary odnóży. Nie mają skrzydeł. Nie skaczą z drzew. Mogą się wbić w skórę. To one mogą zarazić boreliozą, chociaż nie wszystkie są ich nosicielami, i nie każde spotkanie kończy się chorobą.
„Nie ma co panikować” – uspokajają leśnicy
Kleszcze są w lasach od zawsze. Tak samo jak komary czy meszki, i choć potrafią być uciążliwe, nie warto z ich powodu rezygnować z wypraw do lasu.
„Roznoszona pocztą pantoflową informacja może się czasem zniekształcić, dlatego jeszcze raz uspokajamy. Skrzyżak i kleszcz to nie to samo. Tak jak sarna nie jest żoną jelenia” – wyjaśniają żartobliwie leśnicy na swoim portalu społecznościowym.
O tym jak chronić się przed kleszczami przeczytasz tutaj
Zobacz też: Biedronki azjatyckie już w Podlaskiem
Red. Monika Lenczewska
Fot. Facebook: Lasy Państwowe
Lasy Państwowe / GIS