Mieszkańcy wsi Borsukówka (20 km na północny zachód od Białegostoku, w gminie Dobrzyniewo Duże) zgłosili Polskiemu Towarzystwu Ochrony Ptaków, że znaleźli osłabionego bielika. Ptak miotał się po krzakach, nie był w stanie wzbić się w powietrze. Roślinność wokół była wygnieciona i połamana.
Pracownik PTOP zabrał ptaka i przewiózł do weterynarza w Białymstoku. Zwierzę nie przeżyło jednak transportu. Okazało się, że była to dorosła samica. Lekarz weterynarii postanowiła zrobić sekcję.
,,Zdarza się, że bieliki są otruwane przez pracowników stawów rybnych. Co roku odnotowywanych jest kilka takich przypadków na terenie całego kraju. Niestety, ptaki drapieżne, czaple i kormorany traktowane są jako szkodniki podkradające ryby.”- mówi przedstawiciel PTOP
,,Weterynarz przesłała organy bielika do zbadania przez toksykologa, do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Wynik, tak jak się spodziewaliśmy, wyszedł pozytywny: znaleziono składniki preparatów gryzoniobójczych, czyli po prostu trutkę na szczury. Jest to bardzo silna substancja trująca. Naszym zdaniem bielik spożył trutkę w podrzuconej padlinie – wole miał wypełnione mięsem drobiowym. Zamierzamy zgłosić sprawę na policję.„
Trudno jest jednak w takich przypadkach znaleźć i ukarać sprawców. Przyrodnicy liczą, że potencjalni podejrzani po rozmowie z policją przekonają się, że nie można dzikich zwierząt zabijać bezkarnie. Prawo chroni również zwierzęta.
Zobacz : Leśnicy uratowali bielika- zobacz zdjęcia
Red. OKO
Fot. PTOP
PTOP