ppłk Robert Krzemiński oraz plut. Andrzej Miszczuk w środę (16 października) wracali z odprawy do siedziby 14 batalionu lekkiej piechoty w Hajnówce. Przejeżdżając przez miejscowość Hołody dostrzegli pożar wiaty sąsiadującej z budynkiem gospodarczym. Zatrzymali się i natychmiast przystąpili do działania.
– Przy posesji, na której doszło do pożaru, zatrzymał się przejeżdżający przed nami kierowca. To on powiadomił straż pożarną. Po wejściu na teren gospodarstwa razem z plut. Miszczukiem zauważyliśmy starszego pana, najprawdopodobniej właściciela, który próbował ratować swoje mienie – relacjonuje ppłk Krzemiński.
W tym czasie plut. Andrzej Miszczuk, żołnierz zawodowy i strażak-ochotnik w OSP Orzeszkowo, wykonał rekonesans: Chciałem ustalić, czy w pobliżu pożaru nie znajdują się inne osoby. Jednocześnie poprosiłem właściciela o otwarcie bramy, aby ułatwić wjazdu wozom straży pożarnej.
– W sąsiedztwie dostrzegliśmy studnię, z której zaczęliśmy czerpać wodę do gaszenia pożaru. Do pomocy dołączył kierowca oraz kolejne osoby, które dostrzegły pożar. Ktoś próbował użyć gaśnicy. Do przyjazdu straży pożarnej, wspólnymi siłami udało nam się stłumić ogień – dodał ppłk Krzemiński.
Żołnierze pozostali na miejscu do momentu przybycia strażaków.
– Pułkownik Krzemiński dał osobisty przykład postawy jakiej wymagamy od naszych żołnierzy. Zachował się jak prawdziwy dowódca – mówi płk Sławomir Kocanowski, dowódca 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. W tej sytuacji niezwykłe jest też to, że po raz drugi, w tej samej miejscowości i w podobnych okolicznościach, pomocy udziela plut. Andrzej Miszczuk. Jego doświadczenie oraz gotowość do niesienia pomocy są niesamowite. Postawa ppłk. Krzemińskiego i plut. Miszczuka jest wzorem dla pozostałych żołnierzy naszej brygady oraz dowodem na to, jak poważnie podchodzimy do realizacji misji WOT, czyli wparcia lokalnych społeczności – dodaje płk. Kocanowski