W czwartek nad ranem (17.10) na trasie S8 między Białymstokiem a Warszawą jeden z kierowców urządził sobie szalony i niebezpieczny rajd.
Policjanci dostali informację o kierowcy mitsubishi, który jechał z bardzo dużą prędkością „pod prąd” w kierunku Warszawy.
Auto zjechało na trasę w okolicach węzła Tykocin i stamtąd, kierowca cały czas jechał pod prąd w kierunku stolicy. Mimo wielu prób zatrzymania i blokowania drogi nie przerwał rajdu.-informuje policja.
Sytuacja była bardzo niebezpieczna. Jednym pasem jechały ciężarówki i samochody osobowe, a drugim pędził z ogromną prędkością pirat drogowy.
Liczne próby blokowania drogi nie przyniosły skutku. Najpierw pędzące auto próbowali zatrzymać policjanci białostoccy, potem zambrowscy, aż wreszcie zatrzymali go funkcjonariusze z Wyszkowa, po tym jak zaczęli do niego strzelać.
Okazało się, że kierowca był trzeźwy. Nie chciał podać powodów swojego szalonego rajdu S8.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi do 5 lat więzienia i utrata prawa jazdy.
Red. OKO
Fot. Podlaskie 24.pl
na podst. Radia Białystok/Podlaska Policja