Jaga pokonała Legię! Sezon przy Słonecznej zakończony zwycięstwem!

W środowy wieczór piłkarze Jagiellonii Białystok rozegrali ostatnie spotkanie przy Słonecznej w sezonie 2018/19! Żółto-Czerwoni zmierzyli się z walczącą o mistrzostwo Polski Legią Warszawa. Drużyna z Białegostoku w 36. meczu kolejki LOTTO Ekstraklasy pokonała drużynę ze stolicy 1:0.

Przed środowym, ostatnim spotkaniem przy Słonecznej w sezonie 2018/19, było jasne, że obie drużyny zrobią wszystko, aby wywalczyć trzy punkty. Każdy inny wynik poważnie przeszkodziłby Jagiellonii lub Legii w osiągnięciu swojego celu na końcówkę sezonu. Żółto-Czerwoni wciąż bowiem walczyli o czwarte miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy, podczas gdy goście o obronę tytułu mistrza Polski.

„Damy radę! Wierzymy! Niech wygra najlepszy i niech będzie to Jaga!” – mówili przed meczem kibice Jagiellonii.

Trener Ireneusz Mamrot nie mógł tego dnia skorzystać z zawieszonego za kartki Jesusa Imaza. Drużyna z Białegostoku rozpoczęła więc mecz z trzema zmianami w składzie w stosunku do meczu z Piastem. Zagrał m.in. Patryk Klimala, który musiał zastąpić pauzującego najlepszego strzelca zespołu. W Legii doszło do prawdziwej kadrowej rewolucji, bo było aż sześć zmian w relacji do składu z meczu z Pogonią Szczecin.

Od początku spotkania to Jagiellończycy byli zespołem groźniejszym.

Piłkarze z Białegostoku spokojnie utrzymywali się przy piłce, w obronie grali bardzo uważnie i daleko od własnej bramki. W 15. min po raz pierwszy poważniej zagrozili gościom, ale strzał z pola karnego Ivana Runje wybił na rzut rożny Radosław Majecki.

O wygranej przesądziła samobójcza bramka zawodnika Legii Warszawa. Jedyny gol padł w 28. min. po samobójczym trafieniu Mateusza Wieteski.

Po zdobyciu gola to Żółto- Czerwoni zdobyli przewagę, ale w 35. min także goście mieli sytuację bramkową. Wtedy świetną interwencją popisał się Grzegorz Sandomierski, który zdołał obronić strzał z dystansu Pawła Stolarskiego. Jego odpowiednik w bramce Legii, Radosław Majecki, z kolei uchronił gości przed utratą drugiej bramki, w sytuacji „sam na sam” wygrywając pojedynek z Patrykiem Klimalą.

 „I tak ma być! Jaga do boju!” – nie krył swojej radości Wojtek.

 „Brawo Jaga! Oby tak do końca” – krzyczał w przerwie meczu Andrzej.

Druga część spotkania to już głównie dominacja drużyny gości.

Z początkiem drugiej połowy zdecydowanie zaatakowała Legia, choć ta część gry rozpoczęła się od dobrej akcji Jagiellonii i strzału Arvydasa Novikovasa, który za bramkę wybił Majecki.

W sytuacji „sam na sam” z Grzegorzem Sandomierskim znalazł się Dominik Nagy, jednak nasz bramkarz zatrzymał rywala znakomitą interwencją. Nagy, Sebastian Szymański i Carlitos próbowali również szczęścia z dystansu, ale nieskutecznie, bowiem albo uderzali niecelnie, albo ich strzały bronił golkiper Żółto-Czerwonych.

W 57. min znowu w zespole z Białegostoku pokazał się Klimala; uderzył z linii pola karnego, ale trafił w poprzeczkę. Goście wciąż atakowali, coraz bardziej spychając Jagiellonię do głębokiej obrony. Ta, choć mocno cofnięta, dobrze radziła sobie z dość schematycznymi akcjami legionistów, albo świetnie bronił Sandomierski.

Ostatnie 15 minut meczu drużyna z Białegostoku skupiła się na obronie wyniku. W doliczonym czasie gry gola dla własnej drużyny mógł zdobyć Wieteska, ale jego uderzenie głową z kilku metrów obronił Sandomierski.

„Jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy meczu. Uważam, że w tym sezonie to było nasze najlepsze 45 minut. Graliśmy i szybko i dobrze defensywnie. Legia praktycznie nie miała sytuacji.  W drugiej połowie było widać, że z każdą minutą Legia ma coraz większą przewagę. Ważnym momentem była interwencja Grzegorza Sandomierskiego w sytuacji „sam na sam”. Na pewno też nie pomagały wymuszone zmiany. Praktycznie wszystkie trzy to były kontuzje i trochę zabrakło nam zmian w ofensywie” – powiedział na konferencji pomeczowej Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii. „Spotkanie u siebie zakończyliśmy zwycięstwem i myślę, że w niezłym stylu. Widać, że zespół jest już zmęczony, ale ten charakter jeszcze do końca pokazał i na pewno dzisiaj zasłużył na duże słowa uznania” – dodał szkoleniowiec.

„Jaga super, że wytrzymaliście do końca! Brawo dla Sandomierskiego za znakomitą obronę, brawa dla drużyny” – nie kryła swoich emocji po meczu Katarzyna.

„Dziękujemy! Końcówka napięta, ale daliśmy radę!” – podsumował Adrian.

Żółto-Czerwoni umocnili się na piątym miejscu w tabeli, a w ostatniej kolejce, w której zmierzą się na wyjeździe z Lechią Gdańsk, powalczą w korespondencyjnym pojedynku z Cracovią o czwartą lokatę, dającą przepustkę do gry w eliminacjach Ligi Europy.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy