Jestem bardzo szczęśliwy! – Pan Stanisław z Protas skończył 100 lat!

„Stary dziad żył sto lat. Wybudował trzy chaty. Uganiał się za najpiękniejszą i najmądrzejszą dziewczyną w okolicy, która urodziła mu pięcioro dzieci. A z tych dzieci urodziło się jedenaścioro wnuków, a z tych wnuków dziewiętnaścioro prawnuków, a dwudziesty lada chwila przyjdzie na świat” – wylicza dumnie pan Stanisław Strzałkowski. Mieszkaniec miejscowości Protasy w kwietniu świętował swoje setne urodziny!

100 lat to piękny wiek, nacechowany szczególną wartością, którą tworzyły lata doświadczeń naznaczone z jednej strony radością, a z drugiej codziennymi troskami. Tylko nieliczni otrzymują od losu dar tak długiego życia. Nasz Jubilat może być dumny myśląc o swoim życiu, które stanowi skarbnicę doświadczeń dla kilku pokoleń Polaków, ale przede wszystkim najbliższej rodziny. Pan Stanisław przeżył wiele – jako półroczne dziecko wraz z rodzicami przyjechał w bydlęcym wagonie z Nowosybirska do Protas, w czasie wojny walczył w szeregach Armii Krajowej, a na jego oczach codziennie rozgrywały się ludzkie tragedie. Sam również wielokrotnie cudem uniknął śmierci.

Dziś jednak z pełnym przekonaniem mówi: Jestem bardzo szczęśliwy! 

Chociaż los nie oszczędzał pana Stanisława, a problemy wieku dają o sobie znać, to nadal nie traci pogody ducha i chęci życia. W jego opowieści o minionych czasach można wsłuchiwać godzinami, bo mimo słusznego wieku, pamięta każdy dzień i każdy szczegół. Mało tego, pasją naszego Jubilata są pszczoły. Własną pasiekę, a w niej cztery ule, założył ponad 10 lat temu.

„Bardzo lubię pszczoły, spędzam wśród nich wiele czasu. To dla mnie odpoczynek. Siedzę i patrzę, jak one pracują, jak niosą pyłek, nektar. Co roku robię około 100 kg miodu, ale sam zjem tylko 3 słoiki. Resztę rozdaję dzieciom, wnukom i prawnukom” – zauważa.

Moja żona była najpiękniejsza we wsi!

Chociaż choroba rozdzieliła małżonków, to pan Stanisław po dziś dzień mówi o żonie z wielką czułością i miłością. I dodaje: „Oj, kochałem mocno”!

„Irena była bardzo młoda, 9 lat młodsza ode mnie. Miała wielu adoratorów. A ja byłem biednym człowiekiem, więc nie myślałem o niej. Ale tak się złożyło, że wybrała na męża właśnie mnie, chociaż już było dane na zapowiedzi z innym. Moja żona była najpiękniejsza we wsi!” – mim upływu lat nie kryje swojego zachwytu.

Rodzina przede wszystkim!

Pan Stanisław Strzałkowski jest dumny ze swojej rodziny. Z uśmiechem na twarzy i wielkim zaangażowaniem opowiada o dzieciach, gromadce wnuków i prawnuków.

„Z rodziny jestem bardzo dumny. Mam trzy córki i dwóch synów. Wszyscy wykształceni, porządni ludzie. I kochają mnie. A wnuki kochają mnie jeszcze mocniej. Już z daleka biegnąc do mnie krzyczą: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Wiedzą, że chcę, żeby tak się ze mną witały. I rzucają się w objęcia” – opowiada wzruszony.

Pan Stanisław mieszka w Protasach. To tu, blisko natury i ulubionych pszczół, wiedzie szczęśliwe i spokojne życie. I co najważniejsze, otacza go grono najbliższych, troskliwych i życzliwych mu osób.

„Tylko słuch już nie ten i gorzej się poruszać. Mam jednak bardzo dobrą opiekę. Takiej opieki nie ma nikt na świecie. Córka gotowa jest dać mi gwiazdkę z nieba. Dziękuję Bogu za to wszystko!” – mówi z wdzięcznością.

Panu Stanisławowi życzymy pomyślności, pogody ducha i zdrowia na kolejne, długie lata!

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

5 1 vote
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy