Koronawirus w rolnictwie: Konsumenci mają za co dziękować polskiej wsi

„Konsumenci naprawdę mają za co dziękować polskiej wsi, to, że mamy bezpieczeństwo żywnościowe, że mamy pod dostatkiem żywności dobrej jakości” – podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Wielu jednak zadaje sobie pytanie, jak epidemia koronawirusa wpływa na polskie rolnictwo?

Wieś udowadnia, że miasto bez niej obyć się nie może. Rolnicy podkreślają, że to oni i owoce ich pracy zapewniają bezpieczeństwo żywnościowe państwa. Dzięki rolnikom konsumenci mogą czuć się bezpiecznie. Mimo początkowej paniki wywołanej obawą przed pandemią koronawirusa, na sklepowych półkach nie brakuje towarów.

 „Chcę powiedzieć, że w Polsce mamy żywności pod dostatkiem. Zarówno tej żywności, która jest surowcami, w gospodarstwach rolnych, magazynach i Agencji Rezerw Materiałowych. Polskie rolnictwo jest rolnictwem w biegu. Rolnictwem, które wymaga eksportu. Tej żywności nie jesteśmy w stanie w Polsce skonsumować w takiej ilości, jaką wytwarzamy. Jednocześnie te produkty są również w zakładach przetwórczych. Tyle polscy przetwórcy produkują mleka, mięsa. Do tego przetwórstwo owocowo-warzywne, czy zbożowe i inne. Tyle produkowali i dostarczali, ile handel oczekiwał” – podkreślił w jednym z wywiadów minister rolnictwa.

Chociaż ceny w sklepach wzrosły, to rolnicy nie zarobili więcej

Wraz z pojawieniem się w naszym kraju pierwszych potwierdzonych przypadków koronawirusa i decyzją rządu o zamknięciu szkół, odwołaniu imprez masowych, Polacy masowo ruszyli do sklepów. Ryż, kasza, makaron, mięso, artykuły higieniczne – to znikało z półek w pierwszej kolejności. To stało się okazją dla przedsiębiorców do podnoszenia cen. I chociaż w sklepach ceny rosną, to okazuje się, że rolnicy w skupach nie dostają za swoje produkty więcej. Dostają nawet mniej.

„Prawda jest taka, że przez ostatnie 2 tygodnie mamy już kolejną obniżkę cen żywca. W zeszłym tygodniu było to 6 eurocentów, w tym tygodniu jest to kolejne 7 eurocentów. Najwięcej zarabiają pośrednicy. Myślę, że część pośredników podniosło te ceny ze względu na strach i próbują w ten sposób zgromadzić jakiś zapas gotówki, a część robi to z pobudek czysto ekonomicznych. To jest żerowanie na ludzki strachu. Wiadomo, że w ostatnich dniach tłumy ruszyły do sklepów. Tym, którzy robią to z pobudek czysto ekonomicznych, życzę, żebyście zarobili tyle, byście mogli tych banknotów używać zamiast papieru toaletowego, bo tego w sklepach już nie ma” – mówił kilka dni temu z rozgoryczeniem Adam Chojnowski, młody rolnik z Podlasia.

Będzie kontrola podwyżek cen żywności

Minister rolnictwa zapowiedział, że Inspekcja Handlowa oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będą kontrolować nagłe podwyżki cen żywności. W przypadku nadużyć będą nakładane sankcje karne.

„Docierają do nas sygnały o rażącym podwyższaniu cen niektórych produktów żywnościowych i artykułów higienicznych. Podjąłem decyzję o powołaniu specjalnego zespołu w urzędzie, który będzie monitorował ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania”– informuje  Tomasz Chróstny z UOKiK.

Podwyżki cen żywności będą poddane kontroli, a wszelkie nadużycia cenowe będą skutkowały nakładaniem sankcji karnych. Inspekcja Handlowa będzie kontrolować m.in. sklepy stacjonarne i sieci handlowe.

 „W tej chwili trwają kontrole prowadzone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i przez Inspekcję Handlową. Jeżeli trzeba włączymy w to również nasze inspekcje, Inspekcję Jakości Handlowych Artykułów Rolno – Spożywczych, żeby stwierdzić czy nie ma wykorzystywania przewagi przez tych, którzy właśnie chcą się teraz nieuczciwie dorobić. Jeżeli będzie tego typu sytuacja udowodniona, to będą dokuczliwe kary. Ja obserwuję, że ci, którzy rolnikowi chcą płacić mniej, sami chcą uzyskiwać dużo lepsze wynagrodzenia za swoje produkty. Nikt jednak nie podnosi cen płaconych rolnikom – ani za mleko, ani za żywiec, ani z nic innego” – zauważył Jan Krzysztof Ardanowski.

W Polsce żywności nie zabraknie

Zdaniem Roberta Telusa, przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Roberta, wystąpienie koronawirusa w rolnictwie nie spowoduje załamania łańcucha dostaw żywności w naszym kraju. W opinii posła bezpieczeństwo żywnościowe kraju nie jest zagrożone.

„My jako Polska produkujemy żywności dużo więcej niż spożywamy tej żywności. Także jesteśmy zabezpieczeni. Jeżeli chodzi o Polskę, jesteśmy pewni, że tej żywności nie braknie” – powiedział Robert Telus.

Polityk potwierdził też, że wystąpienie koronawirusa w rolnictwie ujawniło wielu nieuczciwych pośredników i sprzedawców, którzy wykorzystali strach i niepewność konsumentów i wprowadzali zawyżone ceny produktów na sklepowych półkach.

„Żeby temu zapobiegać, zdecydowanie chcemy doprowadzić do sytuacji takiej, że UOKiK i inne urzędy regulujące ceny, żeby czuwały we właściwy sposób nad rynkiem od strony cen proponowanych przez przedsiębiorców”– zapowiedział premier Morawiecki.

Szczepan Wójcik, Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej: Zbijanie cen podczas pandemii koronawirusa to próba okradania rolników

„Co by się stało, gdybyśmy zareagowali w taki sposób, jakiego domagają się organizacje ekologiczne. Co by się stało gdybyśmy np. zakazali hodowli klatkowej, tak jak te organizacje właśnie sobie życzyły, gdybyśmy ograniczyli hodowlę w Polsce? Dzisiaj jako kraj, jako Polska jesteśmy zabezpieczeni pod względem żywnościowym, w przeciwieństwie do innych krajów, np. Wielkiej Brytanii, Czech czy Słowacji. Dzisiaj Polska może czuć się pod tym względem krajem bezpiecznym, mimo tego, że ataki na polskie rolnictwo cały czas są i to nie tylko przez organizacje ekologiczne, nie tylko przez naszych konkurentów, ale dzisiaj niestety próbuje też się wykorzystać pandemię do tego, żeby zbić cenę, czyli mówiąc wprost – okraść rolnika i na tym zarobić. Mówimy tutaj o kanałach dystrybucji, pośrednikach, którzy kupują znacznie taniej od rolnika wołowinę czy mleko, bądź nie chcą go kupować, podnosząc ceny za te produkty na sklepowych półkach – zwrócił uwagę Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, Szczepan Wójcik.

Wpływem koronawirusa  na europejską gospodarkę rolną zaniepokojony jest europejski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski

„Wśród sygnałów z rolnictwa do KE w związku z kryzysem dominują obawy o brak dopływu sezonowej siły roboczej, głównie w sektorze owoców i warzyw. Załamała się agroturystyka, wielkie problemy ma kwiaciarstwo. Utrudniony jest handel świeżymi produktami rolnymi. Pracujemy nad rozwiązaniami ułatwiającymi pomoc dla gospodarstw dotkniętych kryzysem, 25 marca mam w tej sprawie konferencję z ministrami rolnictwa UE. Dwie ważne rzeczy są już podjęte przez KE – zielona linia dla żywności i zwierząt na granicy i zwiększenie pomocy de minimis” – zapowiedział Janusz Wojciechowski.

Komisja Europejska chce przedłużyć termin na wnioski dla rolników, zwiększyć pomoc państwa

Po niedawnym wybuchu epidemii koronawirusa także rolnicy i producenci borykają się z trudnościami i rosnącą presją. W związku z tym Komisja Europejska chce m.in. przedłużyć termin składania wniosków o dopłaty oraz zwiększyć pomoc państwa dla rolników, poinformowała KE.

Zapewnienie dostępu do żywności i skutecznego łańcucha jej dostaw na całym kontynencie pozostaje jednym z priorytetów Komisji, podano w komunikacie:

„Od początku kryzysu Komisja przedłużyła termin składania wniosków o płatność w ramach Wspólnej Polityki Rolnej z 15 maja na 15 czerwca 2020 r. O przedłużeniu poinformowano już Włochy, a Komisja podjęła kroki prawne, żeby wdrożyć je we wszystkich państwach członkowskich” – poinformowano w komunikacie.

Zwiększono też pomoc państwa. Obecnie rolnicy mogą skorzystać z maksymalnej pomocy w kwocie 100 tys. euro na gospodarstwo, natomiast przedsiębiorstwa zajmujące się przetwórstwem spożywczym i wprowadzaniem żywności do obrotu z 800 tys. euro. Pomoc tę można uzupełnić pomocą de minimis. Ostatnio pułap tej pomocy został podniesiony do 20 tys. euro (a w szczególnych przypadkach do 25 tys. euro). Łączna kwota krajowych środków wsparcia przyznana gospodarstwu może wynieść do 120 tys. euro (lub 125 tys. euro).

Ponadto Komisja we współpracy z państwami członkowskimi tworzy zielone korytarze, aby zagwarantować przepływ towarów. Kontrola graniczna ma tam trwać do15 minut.

 

Red. Marta Śliwińska

Fot. podlaskie24.pl

Świat Rolnika, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, UOKiK,

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy