„My dla innych” – jedyny taki sklep w Białymstoku

Własnoręcznie wykonane maskotki, stroiki i torby. Do tego ubrania i książki – te i wiele innych rzeczy można kupić w sklepie charytatywnym „My dla innych”. Ul. Antoniuk Fabryczny 34 – ten adres warto poznać. To tu znajduje się wyjątkowe miejsce stworzone przez i dla niepełnosprawnych.

Sklep charytatywny to część Zakładu Aktywności Zawodowej (ZAZ) prowadzonego przez Stowarzyszenie „My dla innych”. Rzeczy, które tu trafiają, dzięki pracy osób w pracowniach ZAZ, otrzymują drugie życie. Pierwszy sklep powstał w 2014 roku przy ul. Artyleryjskiej. Wówczas pracowały w nim dwie osoby z niepełnosprawnością. Dziś to już sześć osób. W międzyczasie przeniósł się do nowej lokalizacji przy ul. Antoniuk Fabryczny 24. Budynek niedawno przeszedł też remont.

„Działalność tego sklepu opiera się na ludziach dobrej woli. Ludziach, którzy przynoszą tutaj darowizny, rzeczy, których już nie potrzebują. Są to ubrania, książki, bibeloty, zabawki. Nasi pracownicy to piorą, prasują, przeszywają. To jest następnie sprzedawane w naszym sklepie, a dochód przeznaczany jest na dalszą rehabilitację naszych pracowników. Finansujemy z tego wizyty u fizjoterapeuty, okulary, ale też udało nam się zrealizować wycieczkę” – mówi Rafał Średziński, prezes Stowarzyszenia „My dla innych”.

To właśnie na podbudowie sklepu powstały kolejne elementy ZAZ czyli pracownie recyklingu i fotograficzna oraz prania i magiel. Dziś w ZAZ pracuje 26 osób.

Stowarzyszenie powstało w 2008 roku

Działa na terenie Białegostoku. Skupia wielu członków – entuzjastów pedagogiki, nauczycieli, terapeutów, ludzi z pasją i wielkim sercem. Głównym celem Stowarzyszenia jest pomoc drugiemu człowiekowi w jego podmiotowym funkcjonowaniu. Działania kierowane są głównie do osób z niepełnosprawnościami, które są równoprawnymi obywatelami naszego miasta.

Daję 10 na 10!

Stowarzyszenie prowadzi  placówki, które mają pomoc osobie z niepełnosprawnością w jej maksymalnie, jak to tylko możliwe, samodzielnym funkcjonowaniu w społeczności lokalnej.

„Praca tutaj, w stowarzyszeniu, dla osoby z grupą, doskonale rozwija. Jest to przymus wyjścia z domu, ale dobry przymus. Mamy tutaj dobrą atmosferę, która wspomaga nas w pracy. Trenerzy pomagają i uczą, co doskonale wpływa na rozwój takiej osoby, jak ja. W związku z tym dałbym temu miejscu 10 na 10” – podkreśla z uśmiechem Kamil Tołwiński, którego można spotkać w pracowni fotografii.

Red. Marta Śliwińska

Fot. Marta Śliwińska/Podlaskie24.pl

My dla innych

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy