Problemy związane z epidemią koronawirusa dotykają nie tylko Polskę. Również za granicą ludzie borykają się z problemami, związanymi z izolacją. Jednak, czy w innych krajach ludzie też stosują się do zaleceń w sprawie profilaktyki?
Jerzy Ignatjew-Poskrobko to ubiegłoroczny maturzysta z Podlasia, który tuż przed wybuchem epidemii wyjechał z kraju do Grecji na kurs języka i kultury. Teraz mieszka w Atenach i tam też spędza izolację.
„Wyjechałem do Grecji od razu po maturze. W okolicach stycznia wróciłem do Polski i tu musiałem zostać trochę dłużej, ze względu na kontuzję. Do Grecji ponownie udałem się tuż przed wybuchem epidemii”
Został w Grecji ze względu na chęć dokończenia nauki. Uczy się zdalnie przez e-learning i nie planuje wracać na razie do Polski. Dzięki temu mógł opowiedzieć, jak wygląda sytuacja za granicą.
„Izolacja tutaj – tak jak w większości krajów – wygląda podobnie jak w Polsce. Grecy, z którymi mieszkam, są miłymi ludźmi i na szczęście, póki co nie musiałem nigdzie wychodzić”
Spacery w Grecji podczas epidemii
W Polsce wprowadzono bardzo duże restrykcje. Szczególnie teraz, kiedy wychodzić może jedynie jedna osoba, a w przypadku rodzin (tak samo jak i nieznajomych przechodniów) – musi być zachowany odstęp przynajmniej dwóch metrów. W Grecji natomiast wygląda to nieco inaczej.
„Z tego co wiem, można wychodzić mniej więcej w okolicy 1 kilometra od domu „rekreacyjnie” – są jednak dwa dopuszczalne przypadki, kiedy istnieje odstępstwo od tej reguły. Pierwszy, to gdy mamy potwierdzenie na piśmie od pracodawcy, że w tym dniu musimy się udać do pracy. Drugi natomiast, to wszystkie pilne przypadki – na przykład gdy mamy w rodzinie kogoś chorego. Wtedy również musimy napisać ten cel na kartce i mieć ją przy sobie. Gdy tego nie mam przy sobie, automatycznie jest kara 150 euro. Póki co możemy wychodzić w dwie osoby. Jednak trzeba przy tym zachować odstępy około 1,5 metra. Jeżeli mamy zwierzę domowe, również nie ma problemu z wychodzeniem na bliskie dystanse”
Polskie komunikacje miejskie mają ograniczoną ilość miejsc. Na siedzeniach porozkładane są kartki, które oznaczają fotele wyłączone z użycia. Grecy zastosowali jednak inną taktykę.
„Komunikacja miejska funkcjonuje, ale nie dla wszystkich. Jest dostępna tylko dla osób, które podróżują do pracy lub w innym poważnym przypadku”
Jak wyglądają zakupy w czasie pandemii?
Nasz rząd wprowadził zasady dotyczące sklepów, w skład których wchodzi między innymi nakaz stania w kolejce, będąc oddalonym od siebie o 1,5 metra czy określone godziny, w których tylko osoby starsze mogą wchodzić do sklepów. W Grecji zasady dotyczące sklepów są nieco inne, choć zbliżone do naszych.
„Ilość osób, które mogą przebywać w sklepie, jest ograniczona. Za każdym razem gdy wchodzi się do sklepu, dostaje się taką kartkę. To coś w rodzaju biletu oznaczającego prawo do przebywania w sklepie. Widziałem kolejki przed sklepami, w których ludzie oczekiwali na możliwość wejścia do nich. Trzeba w takiej kolejce cierpliwie poczekać i dopiero wejść”
Czy Grecy poważnie traktują zalecenia rządu?
Obostrzenia, które wprowadził rząd – szczególnie te nowe, znacznie bardziej rygorystyczne – zmuszają polaków do przestrzegania kwarantanny. Mimo że na pewno znajdą się przypadki niezbyt poważnego podejścia do zaleceń rządu, to jednak znacznie przerzedzone ulice świadczą o świadomości wagi sytuacji większości Polaków. Czy grecy również poważnie do tego podchodzą?
„Wydaje mi się, że większość greków stosuje się do kwarantanny – niektórzy nawet przesadnie, ale to lepiej niż gdyby mieli się nie stosować. Myślę, że – też ze względu na kary – jest mało przypadków nieprzestrzegania izolacji. Wydaje mi się, że ludzie zdrowo podchodzą do kwarantanny – dezynfekują się i nawet jak ktoś stoi za blisko siebie, to zwracają sobie uwagę. Nie ma jednak paranoi, ludzie się wspierają i paradoksalnie, wydaje mi się, że przez tę sytuację ludzie są dla siebie jeszcze milsi”
Więcej informacji zobaczycie w naszym wideo:
Red. Kamil Dąbrowski
Fot. Pixabay