Białystok. Policja zatrzymała marsz pod hasłem „Praca w Polsce dla Polaków”

Pierwszego maja, ulicami Białegostoku miał przejść organizowany przez środowiska narodowe marsz pod hasłem „Praca w Polsce dla Polaków”. Uczestnicy chcieli się sprzeciwiać narastającej fali emigrantów, która – jak twierdzą – powoduje zmniejszenie się ilości miejsc pracy dla Polaków. Marsz miał wyruszyć spod pomnika Józefa Piłsudskiego i pomaszerować głównymi ulicami stolicy Podlasia.

 

O godzinie czternastej, pod pomnikiem zebrało się około stu osób.

Uczestnicy manifestowali nie tylko przeciwko zarobkowym emigrantom, ale również systemowi liberalno-kapitalistycznemu, który według nich powoduje złe warunki pracy, oraz „skrajnie materialistyczne podejście pracodawców”. Problemem są też korporacje.

„Korporacje zaniżają stawki. Zatrudniają emigrantów, głównie zza wschodniej granicy, którzy robią za mniejsze pieniądze, na umowy zlecenia. Wolą zatrudniać ich, niż Polaków, na godne umowy o pracę” – zauważa jeden z uczestników demonstracji.

W trakcie demonstracji organizatorzy otrzymali z Urzędu Miasta informację, że w zgromadzeniu uczestniczy zbyt duża ilość osób. Prośby organizatorów o zachowanie dystansu i rozejście się nie poskutkowały, a sam protest musiał zostać finalnie rozwiązany. Mimo to, ludzie się nie rozeszli.

Zobacz film:

 

Dopiero po otoczeniu protestujących przez policję i rozpoczęciu legitymowania, uczestnicy odpuścili, choć byli mocno oburzeni zaistniałą sytuacją:

„Tak jak widać, policja przyszła i spacyfikowała, rozwiązała marsz – zresztą nie zgodnie z prawem” – twierdzi jeden z uczestników.

„To jest skandal, żeby w tak zwanym demokratycznym państwie prawa, coś takiego jak podstawowe, konstytucyjne prawo do zgromadzeń jest naruszane” – dodaje inny.

 

Nie wszyscy białostoczanie popierają postulaty demonstracji

Spytaliśmy również o zdanie osoby, które nie były uczestnikami marszu, a jedynie obserwatorami.

„My też wyjeżdżamy i jesteśmy emigrantami. Do nas przyjeżdżają – to taka wymiana. Jeśli będziemy podnosić kwalifikacje, zawsze znajdziemy jakąś dobrą pracę” – twierdzi kobieta spotkana na Rynku Kościuszki.

„Jeżeli obcokrajowiec nie zabiera miejsca pracy Polakom, to nie mam nic przeciwko. Jeśli jednak zabiera Polakom, którzy nie mogą tej pracy znaleźć, to jestem temu przeciwny” – dodaje inny przechodzień.

 

Marsz oczywiście był zgłoszony, jednak zgodnie z obecnie obowiązującymi restrykcjami sanitarnymi, nie mogło przebywać na nim więcej niż 5 osób – które w dodatku powinny zachować między sobą dystans, wynoszący 1.5 metra, a usta i nos mieć zakryte maseczkami.

 

Red. Maciej Walesiuk / Kamil Dąbrowski

Fot. Maciej Walesiuk Podlaskie24.pl

0 0 votes
Article Rating
  • Lider nowy

Powiązane artykuły:

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Partnerzy